Wszystkie dziewczyny pograły

11.06.2015

Już tylko dwa dni dzielą reprezentację Polski siatkarek od inauguracyjnego meczu z Turcją (13 czerwca, godz. 19) w Igrzyskach Europejskich w Baku. Ekipa trenera Jacka Nawrockiego przygotowując się na miejscu do turnieju rozegrała dwa sparingowe mecze: w środę po południu z Chorwacją, natomiast dzisiaj przed południem z Serbią.

Polska – Chorwacja 2:1 (25:17, 19:25, 25:17)

Nasza reprezentacja rozpoczęła to spotkanie w następującym składzie: Zaroślińska, Skowrońska-Dolata, Bednarek-Kasza, Wołosz, Werblińska, Pycia oraz Durajczyk (l). Natomiast w trzecim secie trener Jacek Nawrocki zdecydował się na następujące ustawienie: Bełcik, Kurnikowska, Kąkolewska, Miros, Paszek, Tokarska oraz Sawicka (l).

Polska – Serbia 4:0 (29:27, 25:18, 25:22, 25:19)

O sparingowych spotkaniach oraz o wrażeniach z igrzysk w Baku mówi rozgrywająca reprezentacji Polski i Chemika Police, Joanna Wołosz:

Na dzień dobry

Na wstępie chciałabym przede wszystkim przywitać się z kibicami Chemika Police i powiedzieć: dzień dobry oraz podzielić się z nimi swoją radością z faktu, że będę grała w tak wspaniałej drużynie, że będę reprezentowała klub, który jest świetnie zorganizowany. Jestem przekonana, że nadchodzący sezon będzie bardzo fajny pod każdym względem, że czeka nas wiele wspaniałych chwil, które będziemy przeżywały wspólnie z kibicami. Przyznam, że marzę już o treningach i o grze w Azoty Arenie, bo mam fantastyczne wspomnienia z tego miejsca. Będąc na final four w Szczecinie w ogóle nie przypuszczałam, przez myśl mi nie przeszło, że będę tu kiedyś na co dzień trenowała i grała. Naprawdę  jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. 

Dwa sparingi

Właśnie wracamy do wioski olimpijskiej po treningu, na którym zagrałyśmy sparing z Serbkami. Wygrałyśmy 4:0, a nasza gra wygląda nieźle. Wiadomo, że w siatkówce potrzeba czasu, aby wszystkie elementy funkcjonowały jak należy, ale na pewno z każdym dniem jest coraz lepiej i będzie coraz lepiej. Fajnie, że możemy się podbudowywać takimi zwycięstwami, jak w dzisiejszym sparingu z Serbią, czy wczoraj z Chorwacją. To wczorajsze spotkanie z Chorwatkami rozegrałyśmy w bardzo małej hali w wiosce olimpijskiej, na dodatek na bardzo twardej nawierzchni, „na betonie” – jak to się w naszym żargonie określa. Dlatego było trochę asekuracji, żeby nie zrobić sobie jakiejś krzywdy. Wiadomo, trener rotował składem, wszystkie dziewczyny miały okazję pograć, bo były to przecież treningi. Jesteśmy po nich bardzo pozytywnie nastawione, zadowolone z wyników. Teraz jedziemy na obiad, ale najpierw musimy przebić się przez miasto, co tutaj zajmuje trochę czasu. Później będziemy miały trochę czasu, żeby odsapnąć.

Pierwsze igrzyska 

Mamy naprawdę bardzo dobre warunki w wiosce, więc na pewno się zregenerujemy. Pod tym względem jest naprawdę super. Czy jedzenie, czy nawet taka sprawa jak pralnia, bo przecież ten nasz treningowy sprzęt trzeba prać – wszystko jest bez zarzutu. Poza tym można jakoś spędzić czas w wiosce. Są koncerty, występy na scenie, więc można posłuchać muzyki albo pojeździć po wiosce na rowerach. Przede wszystkim fajne i sympatyczne są spotkania z dziewczynami z innych drużyn, z którymi się znamy z klubów czy z innych turniejów. Ogólnie, naprawdę bardzo pozytywne wrażenia. Porównuję te moje pierwsze igrzyska z mistrzostwami świata w Japonii, gdzie byłam pięć lat temu. To także była duża impreza, wielki turniej świetnie zorganizowany. Ale na pewno wioska olimpijska i same igrzyska w Rio de Janeiro będą o wiele większe, wspanialsze i bardziej wyjątkowe. Tak je sobie wyobrażam na podstawie tego, co jest tutaj na igrzyskach europejskich. Znaleźć się tam to jest marzenie nie tylko moje, ale każdej z dziewczyn. Będziemy do tego dążyły i walczyły o to z całych sił. Dlatego ten turniej, tu w Baku, jest tak ważny. Jest to na pewno przedsmak igrzysk olimpijskich, ale przede wszystkim etap budowy dyspozycji na najważniejszą tegoroczną imprezę, czyli Mistrzostwa Europy, a występ tutaj będzie sprawdzianem naszej pozycji i dyspozycji na tle innych reprezentacji.

Pierwszy mecz

Już niebawem to się okaże, bo inauguracyjny mecz coraz bliżej. Crystal Hall, gdzie rozgrywany będzie turniej, jest naprawdę piękną halą. Przy tym wielką. Trenowałyśmy tam tylko raz, zaraz po podróży. Z mojego punktu widzenia, dla mnie osobiście, jako rozgrywającej ważne jest to, że została ona podzielona. Za takimi ruchomymi ścianami zrobiono jeszcze dwa boiska treningowe, rozgrzewkowe. W związku z tym troszeczkę ta wielka przestrzeń została ograniczana, ta sala główna zrobiła się nieco mniejsza, więc może pod tym względem będzie łatwiej. Mam nadzieję, że przyjdzie trochę kibiców, że hala nie będzie pusta. Wiadomo, że dopiero po kilku pierwszych piłkach meczu wyczuwa się rytm, przestrzeń. Mam nadzieję, że po tym sobotnim meczu będziemy miały do przekazania dobre wiadomości.