Siódemka też nie dała rady

24.11.2013

Do ośmiu razy sztuka – można powiedzieć o próbach pokonania Chemika Police w rozgrywkach Orlen Ligi. Ta ostatnia, podjęta przez Siódemkę Legionovii też się nie udała. Przyjezdne musiały zadowolić się wygraną w jednym secie. Nasze siatkarki zdobyły kolejne trzy punkty i już wiadomo, że będą liderkami na półmetku rundy zasadniczej, bez względu na wynik wyjazdowego meczu w przyszłą niedzielę z Impelem Wrocław.

Chemik Police – Siódemka SK Bank Legionovia Legionowo 3:1 (25:13, 21:25, 25:14, 25:13)

Chemik Police: Ognjenović, Werblińska, Mróz, Bjelica, Glinka – Mogentale, Gajgał – Anioł oraz Krzos (libero), Grejman, Raczyńska, Muhlsteinova, Kowalińska, Sobolska.

Siódemka Legionovia: Szymańska, Raonić, Rakić, Barfield, Tomsia, Wójcik oraz Saad (libero), Słodkowicz, Bąk, Rybaczewska, Wójcik, Łukaszewska, Jóźwicka.

Chemik Police rozpoczął mecz w ustawieniu, w którym zwykle występuje u siebie, o ile wszystkie siatkarki są zdrowe i zdolne do gry. Trener gości, Maciej Kosmol zaryzykował zmiany w dotychczasowym swoim, żelaznym wyjściowym składzie, chcąc tym samym zaskoczyć faworytów tego spotkania, przygotowanych na rywalizację z rutynowanymi Rybaczewską i Jóźwicką. Na parkiet wyszły natomiast 19-latki: Szymańska i Wójcik. Jeśli rzeczywiście był to fortel ze strony trenera Siódemki, to nie powiódł się, bo pierwsza partia meczu była popisem tylko jednej drużyny – Chemika Police.

Od razu, od pierwszych piłek nasze panie agresywnie zaatakowały. Najpierw zapunktowała Anna Werblińska, następnie Katarzyna Gajgał - Anioł oraz Małgorzata Glinka – Mogentale , zrobiła się dwupunktowa przewaga i z biegiem czasu systematycznie rosła, dając spokój i komfort gry naszej drużynie. Mocnymi atakami i trudnymi zagrywkami nękała rywalki Ana Bjelica, a Katarzyna Mróz udanie blokowała. Ku uciesze kibiców, a przede wszystkim samych zawodniczek, pierwszy set zakończył się łatwym i pewnym zwycięstwem.

Za chwilę nie było już tak fajnie i miło, bo w drugiej partii do głosu doszły legionowianki. I to nie dlatego, że zaczęły grać jakoś wybitnie, lecz z powodu dekoncentracji naszych siatkarek. Pogubiły się w przyjęciu, to spowodowało brak precyzyjnego rozegrania, a w konsekwencji nieskuteczne ataki i błędy.

- To było jakieś takie nasze rozprężenie i stąd do naszej gry wdarły się błędy i nieporozumienia – skomentowała po meczu to , co stało się w drugim secie Katarzyna Gajgał - Anioł.

Nie pomogły zmiany przeprowadzone przez trenera Mariusza Wiktorowicza. Maję Ognjenović zastąpiła Lucie Muhlsteinova, Za Małgorzatę Glinkę – Mogentale i Annę Werblińską na przyjęcie weszły Anna Grejman i Justyna Raczyńska. Anę Bjelicę zmieniła Izabela Kowalińska.

- W tym drugim secie popełniłyśmy bardzo dużo własnych błędów – wyliczała przyczyny porażki w tej partii Anna Werblińska. – Bezpańskie piłki gdzieś nam wpadały w boisko, kiedy było przyjęcie, nie miałyśmy kończącego ataku. Po tej 10-minutowej przerwie wzięłyśmy się w garść, grałyśmy już to, co potrafimy, odrzuciłyśmy rywalki od siatki zagrywką, funkcjonowały blok, obrona, kontratak.

Rzeczywiście po tym nie najlepszym w wykonaniu naszych siatkarek drugim secie wszystko wróciło do normy, czyli do skutecznej i efektownej gry Chemika Police. Rywalki z Legionowa próbowały dotrzymać kroku gospodyniom, ale udawało się to tylko od czasu do czasu i wtedy kibice byli świadkami długich akcji, ofiarnych obron, bloków i ataków z obu stron. Większość z nich kończyła się punktami dla Chemika, a przyjezdne z każdą taką akcją traciły wiarę w siebie i powodzenie w rywalizacji. Momentami, tak jak w czwartym secie, były bezradne na zagrania naszych siatkarek. W jednym ustawianiu, z Katarzyną Mróz na zagrywce, nasza drużyna zdobyła 11 punktów z rzędu.

MVP spotkania wybrana została Anna Werblińska.

Najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobyły Katarzyna Gajgał – Anioł – 14 oraz Małgorzata Glinka – Mogentale – 13.