Pięć setów - scenariusz według Małgorzaty Glinki-Mogentale

9.12.2014

Rozmowa z Małgorzatą Glinką – Mogentale, przyjmującą Chemika Police.

- Jutrzejszy mecz Dinama Kazań z Chemikiem Police zapowiadany jest w stolicy Tatarstanu jako pojedynek królowych polskiej i rosyjskiej siatkówki: Małgorzaty Glinki-Mogentale z Ekateriną Gamovą. Jak pani odbiera takie informacje?

- Cóż, mogę jedynie powiedzieć, że będzie to pojedynek dwóch bardzo dobrych drużyn, a wynik rywalizacji nie jest z góry przesądzony. To jest najciekawsze i najważniejsze. Natomiast jeśli chodzi o mnie i Gamovą, to myślę, że każda z nas wygrała już w swojej siatkarskiej karierze tak dużo, że nie musimy ze sobą konkurować. A poza tym nie jest mecz o to, żeby pokazać, która z nas jest lepsza, ale gramy o to, żeby udowodnić, która z drużyn jest mocniejsza w tym konkretnym pojedynku.

- Zapewne nie po raz pierwszy w swojej karierze spotyka się pani z taką sytuacją. Ostatnio, przy okazji meczu z Rabitą Baku media też próbowały sprowadzić wielki mecz do pojedynku pomiędzy dwoma gwiazdami…

- No właśnie, nie lubię takich sytuacji. Siatkówka jest grą zespołową i cała drużyna musi zagrać dobrze w takim ważnym meczu, aby osiągnąć satysfakcjonujący wynik.

- Czy Chemika Police w konfrontacji z klubowym mistrzem świata i zwycięzcą Champions Leauge 2014 stać na osiągnięcie takiego wyniku?

- Przed meczem my jak i Dinamo mamy równe szanse. Musimy wyjść na boisko bez kompleksów, bez nerwów i zagrać jak równy z równym swoją siatkówkę. Wtedy zobaczymy, co z tego wyniknie. Jeżeli rywal okaże się mocniejszy od nas, to się po prostu ukłonimy i podziękujemy za walkę. Ale przede wszystkim musimy dać z siebie wszystko, pokazać się z jak najlepszej strony.

- W trudnych momentach na pewno koleżanki z drużyny będą spoglądać na panią, jako na tę najbardziej doświadczoną w pucharowych bojach. Czy to dodatkowy ciężar psychiczny?

- Tworzymy drużynę i jedna na drugą zawsze może liczyć. Wychodzę na boisko żeby dać z siebie jak najwięcej nie tylko i wyłącznie w sensie sportowym, ale także mentalnym. Dziewczyny to wiedzą i  jak trzeba, mają ode mnie pomoc i wsparcie, żeby czuły się spokojniejsze.

- Chemik przyjechał do Kazania po to, by osiągnąć dobry wynik. Co w tym konkretnym przypadku dobry wynik oznacza dla Małgorzaty Glinki-Mogentale? Jaki wynik będzie dla pani dobry, satysfakcjonujący?

- Na pewno jeden jak i drugi zespół liczy na zdobycie punktów, więc myślę, że takim dobrym wynikiem będzie 3:2 bez względu na to, która drużyna wygra w ti-breaku, bo piąty set to przecież siatkarska loteria. A tak naprawdę, to chciałabym zagrać pięć setów z takim zespołem jak Dinamo. Mam nadzieję, że mecz będzie bardzo dobry i doprowadzimy do takiej sytuacji.