Mistrzynie Polski coraz bliżej obrony tytułu

9.05.2015

Tylko jeden i aż jeden zwycięski pojedynek dzieli siatkarki Chemika Police od powtórzenia ubiegłorocznego sukcesu i zdobycia tytułu mistrzyń Polski. Choć w dzisiejszej, trzeciej z kolei konfrontacji pretendent do miana najlepszej drużyny w kraju, PGE Atom Trefl Sopot był zdecydowanie słabszy od obrończyń głównego trofeum  Orlen Ligi, to na pewno jutro gospodynie na nowo podejmą walkę i o triumf trzeba będzie po raz kolejny stoczyć zaciętą walkę.

PGE Atom Trefl Sopot - Chemik Police 0:3 (16:25, 20:25, 19:25)

PGE Atom Trefl Sopot: Bełcik – 3, Kaczorowska, Cooper -4, Zaroślińska -10 , Leys -11, Efimienko, oraz Durajczyk (l) Tokarska – 6,  Miros, Fonoimoana – 3, McClendon – 4, Kaczmar.

Chemik Police: Ognjenović - 4, Werblińska - 6, Veljković - 9, Bjelica - 14, Glinka-Mogentale - 8, Bednarek-Kasza - 10, -  oraz Zenik (l), Krzos, Móz - 1.

MVP meczu: Agnieszka Bednarek-Kasza

Do przewidzenia było, że mecz będzie miał nerwowy początek bo stawka, o którą toczy się gra, jest niebagatelna. Ponadto każda z drużyn miała świadomość, że porażka oznacza mało komfortową sytuację przed czwartym, niedzielnym pojedynkiem. Błędy po obu stronach w pierwszych akcjach nikogo więc nie zaskoczyły. Zawodniczki obu drużyn szczególnie myliły się przy zagrywce. Tak sopocianki, jak i nasze mistrzynie starały się tym elementem utrudnić grę rywalkom. Jako pierwsze opanowały emocje podopieczne trenera Giuseppe Cuccariniego. Zaczęły dobrze serwować, sprawiając tym sporo problemów miejscowym. Mimo to nie były w stanie uzyskać większej niż 1-punktowej przewagi. Dopiero przy stanie 11:13 udało się złamać opór gospodyń. Od tego momentu nasze siatkarki z akcji na akcję przyjmowały inicjatywę i punkt po punkcie budowały przewagę. Przede wszystkim za sprawą Małgorzaty Glinki-Mogentale, która w partii otwierającej mecz miała swój benefis. Maja Ognjenović, rozgrywająca także świetne zawody, praktycznie w ciemno wystawiała piłkę na lewe skrzydło, a „Maggie” w swoim stylu skutecznie kończyła ataki. W sumie w pierwszej partii zdobyła siedem punktów.

Drugi set lepiej rozpoczęły gospodynie żądne rewanżu za przegraną, inauguracyjną partię meczu. Na pierwszą przerwę techniczną schodziły z przewagą czterech punktów. Jednak nasze siatkarki wyraźnie były pewne swego i po żywiołowym okresie gry rywalek spokojnie rozpoczęły za nimi pogoń. Najpierw Ana Bjelica po kapitalnej obronie Marioli Zenik skontrowała gospodynie. Później punkt dołożyła Anna Werblińska. Nie po raz pierwszy w tym meczu świetnie z obiegnięcia zaatakowała Agnieszka Bednarek-Kasza. Bohaterką seta była natomiast Stefana Veljković. Przez jej blok z żadne skarby nie mogła przebić się Katarzyna Zaroślińska, atakująca z Sopotu. W sumie cztery punkty zdobyte przez naszą środkową na siatce zrobiły różnicę, której gospodynie nie były w stanie zniwelować.

Trener sopocianek, Lorenzo Micelli, próbował roszad w składzie, szukał ustawienia, które dawałoby zespołowi lepszą skuteczność w przyjęciu. Z zagrywkami  naszych siatkarek, a przede wszystkim Anny Werblińskiej i Any Bjelicy zupełnie nie radziła sobie Klaudia Kaczorowska. Katarzyna Zaroślińska, zwykle najlepiej punktująca zawodniczka wśród miejscowych, kompletnie straciła swoją skuteczność. Kapitalnymi akcjami popisywała się natomiast Agnieszka Bednarek-Kasza. Swoje nieprzeciętne umiejętności mogła zaprezentować dzięki bardzo dobrej grze Mai Ognjenović, która nawet jedną ręką potrafiła precyzyjnie wystawić piłkę. Choć gospodynie ambitnie i z wielkim poświęceniem broniły, próbowały zmieniać tempo ataków a to kiwając, a to obijając blok Chemika, nie były w stanie odwrócić losów trzeciego seta. Od samego początku toczył się on pod dyktando aktualnych mistrzyń Polski, które efektownym zwycięstwem w ostatniej partii i w całym spotkaniu sprawiły wielką radość przede wszystkim sobie oraz dużej grupie kibiców, którzy przyjechali za nimi do Sopotu.

 

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej w Polityce PrywatnościRozumiem