Justyna Raczyńska: Będziemy walczyć z całych sił

18.02.2014

Jutro, w środę, 19 bm. o godz. 18, meczem z PGNiG Naftą Piłą nasza drużyna, od fazy ćwierćfinałowej, rozpocznie swój udział w rozgrywkach o Puchar Polski. Rewanż rozegrany zostanie w Policach, w niedzielę, 23 bm. o godz. 18. O czekających nasz zespół pucharowych zmaganiach rozmawiamy z Justyną Raczyńską.

- Jaki najwyższy etap rozgrywek o Puchar Polski udało się pani osiągnąć w swojej dotychczasowej karierze?

- O ile mnie pamięć nie myli, to do obecnego sezonu Chemikowi, w którym grałam i gram, nie udało się przebrnąć przez etap eliminacji. Nie dotarłyśmy do poziomu rozgrywek, w którym występują drużyny Orlen Ligi.

- Zatem ćwierćfinał, który jest przed nami, to jest największe pani osiągnięcie w tych rozgrywkach.

- Oczywiście, ale przecież wchodzimy dopiero do gry w Pucharze Polski i mamy świadomość tego, że od finałowego turnieju są dwa kroki. Pierwszy do zrobienia w Pile, drugi w Policach. Dla mnie osobiście uczestnictwo w rozgrywkach pucharowych na tym etapie to bardzo cenne, ważne, no a przede wszystkim nowe doświadczenie. Cały zespół ma świadomość oczekiwań, jakie są kierowane pod jego adresem. Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo pożądane i wymarzone przez kibiców jest powtórzenie sukcesów Chemika sprzed wielu lat. My mamy ambicję nie tylko powtórzyć tamte osiągnięcia, ale postarać się o jeszcze bardziej znaczące i spektakularne dokonania.

- Rozgrywki o Puchar Polski, nie tylko w siatkówce, ale także w innych dyscyplinach rządzą się swoimi prawami, stąd są bardzo interesujące i obfitują w niespodzianki…

- … nie bierzemy nawet pod uwagę jakiejkolwiek niespodzianki, choć te rzeczywiście w Pucharze Polski zdarzają się dość często. Ostatnim przykładem jest pierwszoligowy zespół z Rzeszowa (Developers awansował do ćwierćfinału, wygrywając dwumecz z Pałacem Bydgoszcz przyp. red.). Jedziemy do Piły z nastawieniem na zwycięstwo. Ono zagwarantuje nam dobrą pozycję w niedzielnym rewanżu w Policach. Być może we własnej hali wystarczy nam wygrać jednego seta, aby awansować do turnieju finałowego. Bardzo nam na tym zależy, mamy do zrobienia zarazem dużo i niewiele, wiec będziemy walczyć z całych sił, na całego, choć w Pile gra się ciężko.

- No właśnie, macie przykre doświadczenie z Piły w rozgrywkach Orlen Ligi. Czy tamta niespodziewana i sensacyjna porażka może powodować jakieś dodatkowe nerwy, obciążenie utrudniające grę?

- W sporcie zdarzają się porażki, nawet takie przykre i niespodziewane. Trzeba je wyrzucić z głowy, z pamięci i przystąpić do meczu mocno skoncentrowanym, zmotywowanym. Bardzo ciężko pracujemy na treningach po to, aby wygrywać mecze, osiągać sukcesy, więc żadnej dodatkowej presji, czy obciążenia nie będzie. Co więcej, tamta porażka zadziała na nas jako dodatkowy czynnik mobilizujący.

- Na pewno możecie liczyć na wsparcie kibiców, którzy wybierają się dopingować swoją drużynę podczas środowego meczu w Pile, no i oczywiście będą z wami podczas rewanżu w niedzielę, w Policach.

- Bardzo się cieszę z tego, że z meczu na mecz tworzy się coraz większa i coraz bardziej zgrana grupa fanów, że są z nami na wyjazdach i że w Policach budują wspaniałą atmosferę na trybunach, która udziela się wszystkim kibicom. To bardzo nam pomaga, gdy jesteśmy tam na dole, na parkiecie i słyszymy, że wszyscy są z nami, że jesteśmy razem. Mam nadzieję, że tak samo będzie w niedzielę, że kibice, tak jak my, bardzo, bardzo poważnie potraktują rozgrywki o Puchar Polski, pomogą nam wygrać kolejny mecz i cieszyć się sukcesem, jakim będzie awans do turnieju finałowego.