Od wygranej w meczu z Beef Master Budowlanymi Łódź rozpoczął swoją pracę w Chemiku Police włoski szkoleniowiec, Giuseppe Cuccarini. Jego podopieczne, po wyrównanej grze, zwłaszcza w pierwszych trzech setach, ostatecznie zwyciężyły i zdobyły kolejne 3 punkty w rozgrywkach Orlen Ligi. Było to ważne i cenne zwycięstwo. Nasz zespół przed tym spotkaniem miał na koncie dwie z rzędu porażki, a ponadto w ostatnich kilkunastu dniach został rozbity absencją czołowych sześciu siatkarek, spowodowaną zgrupowaniami i występami w meczach reprezentacji narodowych.
Beef Master Budowlani Łódź – Chemik Police 1:3 (21:25, 22:25, 25:18, 14:25)
Beef Master Budowlani Łódź: Śliwa, Nuszel, Pycia, Kwiatkowska, Ściurka, Trach oraz Durajczyk – libero, Love, Cabajewska, Cabrera, Grajber.
Chemik Police: Werblińska, Mróz, Kowalińska, Glinka-Mogentale, Gajgał – Anioł, Muhlsteinova, oraz Sawicka – libero, Bednarek – Kasza, Krzos.
MVP meczu: Izabela Kowalińska.
Problemy zdrowotne wykluczyły z udziału w tym meczu Maję Ognjenović, zatem trener naszego zespołu miał do dyspozycji jedną rozgrywającą, Lucie Muhlsteinovą. W pierwszej szóstce wyszła na parkiet Izabela Kowalińska. Jak się później okazało, wystawienie do gry tej atakującej okazał się trafnym posunięciem. Bardzo dobry występ na swoim koncie zapisała także Agnieszka Bednarek – Kasza. Na boisku pojawiła się w końcówce drugiego seta, ale czwartą partię rozegrała od początku do końca przyczyniając się do zwycięstwa. A nie przyszło ono łatwo. O sukcesie zadecydował w dużej kierze skuteczny blok, dzięki któremu nasz zespół zdobył 16 punktów.
Pierwszy set to typowa walka punkt za punkt i na przełamanie rywala. Na ataki Izabeli Kowalińskiej, Małgorzaty Glinki – Mogentale i Anny Werblińskiej przeciwniczki odpowiadały mocnymi zbiciami Kwiatkowskiej, Nuszel i Ściurki. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować znaczącej przewagi. Na pierwszej przerwie technicznej było 7:8, a na drugiej 15:16. Dopiero przy stanie 18:18, gdy w polu zagrywki stanęła Lucie Muhlsteinova i swoim podaniem zmusiła rywalki do błędów, udało się zbudować przewagę. Najpierw z krótkiej zapunktowała Katarzyna Mróz, błąd po drugiej stronie siatki popełniła Cabajewska, z prawego skrzydła huknęła Izabela Kowalińska, w ataku pomyliła się Nuszel i było 18:22. W dopowiedzi dwa skuteczne ataki Love zmusiły do reakcji trenera naszej drużyny. Przerwa na żądanie wybiła z uderzenia miejscowe. Magdalena Śliwa popsuła zagrywkę, za chwilę zaatakowała Małgorzata Glinka - Mogentale, a grę w pierwszym secie zakończyła celnym zbiciem Izabela Kowalińska.
Druga partia była łudząco podobna do pierwszej, znów oglądaliśmy grę punkt za punkt. W obu zespołach zaczął funkcjonować blok. Łodziankom udało się tym sposobem zdobyć cztery punkty, natomiast nasza drużyna zainkasowała ich sześć. Na pierwszej przerwie technicznej było 7:8. Na drugiej, dzięki dwóm blokom Anny Werblińskiej na Kwiatkowskiej i Love oraz punktowemu atakowi Izabeli Kowalińskiej udało się zbudować przewagę 13:16, a za chwilę było już 16:20. W międzyczasie na boisku pojawiła się Aleksandra Krzos, która zmieniła na przyjęciu Małgorzatę Glinkę - Mogentale. Natomiast w samej końcówce seta, przy stanie 19:21 pod siatką, w miejsce Lucie Muhlstainovej, na podwyższenie bloku weszła Agnieszka Bednarek – Kasza. Z zadania wywiązała się perfekcyjnie, blokując atak Nuszel. Ostatnie punkty w tej partii dla gospodyń zdobyły Ściurka po ataku i Kwiatkowska bezpośrednio z zagrywki, natomiast w naszej drużynie atakami popisały się Izabela Kowalińska i Anna Werblińska.
Wszystko wskazywało na to, że trzeci set potoczy się według scenariusza z dwóch pierwszych partii. Na pierwszej przerwie technicznej było 5:8, za chwilę na tablicy wyników był remis 8:8. Nie trwało długo i po trzech z rzędu blokach Katarzyny Mróz i Izabeli Kowalińskiej, nasze panie odzyskały przewagę. Cóż z tego, skoro zaraz potem nastąpiły błędy w ataku i zagrywce. Przeciwniczki złapały rytm gry, ryzyko przy zagraniach przynosiło im punktową zdobycz i od stanu 14:14 szybko udało się zbudować przewagę, której nie oddały do końca seta.
Czwartą partię nasza drużyna rozpoczęła w zmienionym ustawieniu, z Agnieszką Bednarek - Kaszą pod siatką, zamiast Katarzyny Gajgał – Anioł. Hasło do walki dała kapitan naszego zespołu punktowym blokiem na Love. Po chwili zdobyła drugi punkt skutecznym atakiem. Rywalki nie pozostały dłużne i także zdobyły dwa punkty. Jednak od tego momentu na tablicy wyników cyferki zmieniały się szybciej i częściej po stronie Chemika Police. A to za sprawą ataków Małgorzaty Glinki Mogentale, Agnieszki Bednarek – Kaszy, Izabeli Kowalińskiej, to znów dzięki punktowym blokom Katarzyny Mróz. Nasza drużyna znów dominowała na boisku, tak, jak do tego przyzwyczaiła swoich kibiców we wcześniejszych meczach.
– Dwie reprezentantki Serbii i cztery Polski, które uczestniczyły w kwalifikacjach do mistrzostw świata dopiero we wtorek trenowały z drużyną. Przygotowania do meczu nie były takie, jakie planowałem. Ale to dobry zespół, który mimo tych problemów znakomicie wywiązał się z powierzonych zadań – powiedział po meczu trener naszych siatkarek, Giuseppe Cucarini.
Kapitan Chemika Police, Anna Werblińska tak podsumowała mecz: „Cieszymy się, że odniosłyśmy pierwsze zwycięstwo pod wodzą nowego trenera. Wynik nie oddaje trudów tego spotkania. W pierwszych dwóch setach walka była wyrównana, dopiero w końcówkach odskakiwałyśmy rywalkom. Trzeci set nam nie wyszedł. Po dziesięciominutowej przerwie wyszłyśmy wyraźnie zdekoncentrowane i popełniałyśmy proste błędy, ale na szczęście w kolejnym się zmobilizowałyśmy i zagrałyśmy taką siatkówkę, jaką potrafimy”.
Punkty w tym spotkaniu dla naszego zespołu zdobyły: Izabela Kowalińska – 19 (3 - blokiem), Anna Werblińska – 15 (3 - blokiem, 1 - as), Małgorzata Glinka – Mogentale – 14 (2 – blokiem, 2 – asy), Katarzyna Mróz – 10 (6 – blokiem, 1 – as), Agnieszka Bednarek – Kasza – 5 (1 blokiem), Katarzyna Gajgał – Anioł 4 (1 – blokiem), Lucie Muhlsteinova – 1.