Jakub Głuszak, drugi trener Chemika Police, wspomina spotkanie piątej kolejki ORLEN Ligi, w której Chemik Police pokonał MKS Tauron Dąbrowę Górniczą 3:0.

 

 

Obawialiśmy się pierwszego spotkania z Dąbrową. Graliśmy na ich parkiecie, a tam zawsze jest trudno. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie przegraliśmy tam pierwszy i jedyny mecz w rundzie zasadniczej. W bieżących rozgrywkach również nie było łatwo, szczególnie w drugim secie. Przegrywaliśmy wysoko drugą partię. Wtedy jednak set odwróciły zmienniczki, które wniosły na parkiet świeżość i lepszą jakość. Doprowadziliśmy do stanu 20:20, a potem zdobyliśmy pięć punktów z rzędu.

 

 

W trakcie trwania rozgrywek Sanja Popović zastąpiła Rebeccę Perry. W mojej ocenie jest to zmiana z korzyścią dla Dąbrowy. Popović grała w Budowlanych, wcześniej w Muszynie, z którą zdobyła Puchar CEV. Próbowała swoich sił w Rosji, ale tam grała na przyjęciu i nie mogła się odnaleźć. Powrót do Polski dobrze jej zrobił. Charakteryzuje się silną zagrywką i ciężką ręką w ataku.

 

 

Nie jestem zaskoczony, że Dąbrowa zajmuje trzecie miejsce w ORLEN Lidze. Przed sezonem obserwowaliśmy wzmocnienia zespołów. Zarząd MKS poczynił rozsądne kroki transferowe i domyśliliśmy się, że mają szansę na walkę o czwórkę. Na potwierdzenie moich słów można przytoczyć zwycięstwo z Atomem 3:0 lub porażkę z Impelem 2:3.

 

 

Na środku siatki gra Kamila Ganszczyk, która jest najlepiej blokującą ORLEN Ligi. To młoda dziewczyna, która świetnie trenuje, przykłada się do zajęć i zależy jej na rozwoju. W porównaniu z poprzednimi rozgrywkami poczyniła znaczący progres. Jeśli będzie pracować tym samym tempem i z identycznym zaangażowaniem, w przyszłości stanie się filarem reprezentacji Polski na środku siatki.

 

 

Graliśmy spotkanie w środę, ale zaplanowaliśmy odpowiedni cykl treningowy i siatkarki są dobrze przygotowane. Dla nich tryb rozgrywania spotkań środa-sobota jest niczym nowym, więc wiedzą, jak trzeba się regenerować.