To jest zupełnie inna Muszyna

22.10.2015

Rozmowa z Pauliną Maj-Erwardt, libero Chemika Police, która trzy ostatnie sezony spędziła w Polskim Cukrze Muszyniance Muszyna.

- Jaka jest charakterystyka gry Muszynianki?

- To trudne pytanie, bo ja bardziej mogę mówić o tym, jaka była charakterystyka. Teraz to zupełnie inna drużyna.

- Jak bardzo zmienił się zespół z Muszyny w trakcie przerwy letniej?

- W zasadzie gra zupełnie inna szóstka. Z poprzedniego sezonu została Natalia Kurnikowska. Pozostałe siatkarki w zeszłorocznych rozgrywkach pełniły rolę zmienniczek. 

- Czujesz jakiś sentyment przed podróżą do Muszyny? 

- Przyjemnym uczuciem jest odwiedzanie miejsc, w których kiedyś grałam. Czuję się tam mile widziana, poza tym mam sporo znajomych, z którymi mogę się spotkać. 

- Na sobotni pojedynek polecicie samolotem, więc podróż nie będzie aż tak uciążliwa. Pamiętasz, ile trwała trasa w minionym sezonie?

- Nie jestem pewna, bo od razu po wejściu do busa poszłam spać i obudziłam się już w Szczecinie (śmiech). Z tego co pamiętam, droga – pomimo coraz lepszego stanu naszych autostrad – była długa. Trwała około 11 godzin. 

- Jesteś w Chemiku już kilka tygodni, więc można cię zapytać o pierwsze odczucia w nowym klubie. Madelaynne Montano stara się uczyć polskich zwrotów, więc zapewne zapytałaby cię: Jak się masz?

- Nowe miejsce, nowy klub, duże zmiany – wszystko dzieje się bardzo szybko. Gramy sporo spotkań, do tego dochodzą kwestie marketingowe. Wszystko sprawia, że cały czas jestem w biegu, żyję bardzo intensywnie. Zaczynam się przyzwyczajać do takiego trybu funkcjonowania i mam nadzieję, że z czasem się zaaklimatyzuję.