Tauron pokonany po raz pierwszy

30.03.2014

Po ciężkim, zaciętym boju nasze siatkarki odniosły zwycięstwo nad Tauronem Banimexem MKS Dąbrową Górniczą w półfinale play-off Orlen Ligi i w rywalizacji do trzech wygranych meczów prowadzą 1:0. Jutro, w poniedziałek, 31 bm., o godz. 18, rozegrany zostanie drugi pojedynek. Zapowiadają się wielkie emocje pod siatką. Są jeszcze bilety na to spotkanie. Kasa czynna będzie od godz. 16.

Chemik Police – Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (20:25, 25:20, 25:22, 26:24).

Chemik Police; Ognjenović (6), Werblińska (12), Mróz (9), Bjelica (22), Glinka-Mogentale (15), Bednarek-Kasza oraz Sawicla (l), Gajgał-Anioł (7), Raczyńska, Krzos, Kowalińska.

Tauron Banimex: Zaroślińska (20), Skowrońska (17), Dziękiewicz (12), Cemberci (3), Sassa (8), Adams (10) oraz Strasz (l), Urban, Kaczmar (1), Brussa, Liniarska, Staniucha-Szczurek (1).

MVP meczu: Ana Bjelica.

Przewidywania, że siatkarki z Dąbrowy Górniczej będą trudnym i wymagającym przeciwnikiem dla naszej drużyny w walce o finał Orlen Ligi potwierdziły się w stu procentach. Dzięki temu kibice mieli prawdziwą ucztę siatkarską, bo oglądali długie akcje z efektownymi atakami i skutecznymi obronami. A przy tym wszystkim emocji było co nie miara, bo pojedynek był wyrównany, a przez większą część w poszczególnych setach wynik oscylował wokół remisu.

Pierwszym akcjom w meczu towarzyszyły nerwy i wyczekiwanie na to, czym zaskoczy rywal. Jako pierwsza w drużynie spod znaku jaskółki widniejącej na koszulkach, wzięła się w garść Małgorzata Glinka-Mogentale. Jej precyzyjny atak po prostej w narożnik boiska oraz punktowy blok dał dwupunktowe prowadzenie naszym siatkarkom. Ale riposta rywalek autorstwa Katarzyny Zaroślińskiej oraz Rachael Adams doprowadziła do remisu 6:6. Kolejny remis w tej partii był przy stanie 9:9 po udanym ataku Anny Werblińskiej. Po tej akcji kapitan naszej drużyny, lądując po wyskoku na parkiecie, podkręciła stopę i upadła na boisko z grymasem bólu na twarzy. Wszyscy zamarli przerażeni, że stało się coś przykrego, jakaś groźna kontuzja. Na widowni zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Najbardziej zatrwożeni byli chyba członkowie Fan Clubu Anny Werblińskiej, którzy specjalnie na ten mecz zjechali z najodleglejszych miast i miasteczek w Polsce, by dopingować swoją ulubienicę.

Dopiero po chwili kibice zaczęli skandować imię i nazwisko naszej siatkarki, wspierając ją w tym trudnym, dramatycznym momencie. Anna Werblińska utykając, z pomocą fizjoterapeutów, opuściła plac gry. Przy ławce rezerwowych trwało opatrywanie bolącego stawu naszej przyjmującej, a na boisku toczyła się gra z udziałem Justyny Raczyńskiej, która zajęła miejsce kontuzjowanej koleżanki. To zdarzenie wyraźnie zdeprymowało podopieczne trenera Cuccariniego i choć po kilku minutach Anna Werblińska wróciła na parkiet, to nasz zespół nie zdołał już odzyskać inicjatywy i oddał tego seta rywalkom.

W drugim secie najpierw błędy naszej drużyny spowodowały, że rywalki uzyskały 3-punktową przewagę (8:11, 9:12). Straty udało się odrobić dzięki mocnym zagrywkom Anny Werblińskiej, sprawiającym dąbrowiankom kłopoty w przyjęciu, a w konsekwencji mało precyzyjne ataki, po których nasz zespół kontrował, a w jego szeregach udanymi akcjami popisywała się m.in. Katarzyna Gajgał-Anioł, która po kontuzji wróciła do gry zmnieniając Agnieszkę Bednarek-Kaszę. Od remisu 12:12 do stanu seta 18:18 kibice oglądali twardą walkę punkt za punkt. Dopiero wtedy błędy w ataku Eleonory Dziękiewicz oraz Katarzyny Zaroślińskiej dały Chemikowi przewagę, której nasze panie nie wypuściły już z rąk. Było w meczu 1:1.

Długa przerwa po dwóch pierwszych setach nigdy nie służyła naszym siatkarkom. Tak też było i tym razem. Chemik przegrywał już 1:6 w trzeciej partii, a wtedy sygnał do odrabiania strat dała Maja Ognjenović, zatrzymując na pojedynczym bloku atak Sassy. Za chwilę zdobyła punkt bezpośrednio z zagrywki, kolejny punkt blokiem dołożyła Ana Bjelica i przewaga Tauronu zaczęła topnieć. Rywalki udało się jednak dogonić dopiero w drugiej połówce seta, przy stanie 15:15. Znów kibice oglądali walkę punkt za punkt, a na ataki Anny Werblińskiej i Any Bjelicy od razu odpowiadały podobnymi akcjami Elżbieta Skowrońska i Eleonora Dziękiewicz. Dopiero w samej końcówce seta udany blok naszej atakującej i błąd rywalek pod siatką dały przewagę, gwarantującą zwycięstwo w tej partii.

Te niepowodzenia zupełnie nie podcięły skrzydeł przyjezdnym. W czwartym secie podjęły walkę od nowa i w dalszym były wymagającym rywalem dla naszych pań. Zapowiadały się znów wielkie emocje w końcowej fazie seta, bo dąbrowiankom udało się uzyskać 3-punktową przewagę (16:19). Ale po raz kolejny w tym meczu Ana Bjelica popisała się skutecznym blokiem, tym razem na Zaroślińskiej, Katarzyna Mróz w swoim stylu zaatakowała z krótkiej, dwa kolejne punkty dołożyła Małgorzata Glinka-Mogentale po skutecznym ataku oraz bloku i to pozwoliło naszym siatkarkom złapać dobry rytm gry. Niesione dopingiem, który towarzyszył im nieustannie przez całe spotkanie, po pasjonującej końcówce i trzecim, skutecznym setbolu mogły cieszyć się ze zwycięstwa.

Powiedzieli po meczu:

Anna Werblińska:

- Nie wiem, jak to się stało, jak doszło do urazu, czy zderzyłam się pod siatką z przeciwniczką, czy uderzyłam o słupek. Czuję dyskomfort, ale mam nadzieję, że fizjoterapeuci pomogą mi dojść do pełnej sprawności na jutrzejszy mecz. Cieszy to, że po przegranym pierwszym secie odbudowałyśmy się jako zespół i wygrałyśmy ciężki mecz. Tauron naprawdę pokazał kawał dobrej siatkówki, a przede wszystkim walkę. Ale na tym poziomie rozgrywek, w play-off, to normalne, tu wiele się dzieje, zdarzają się niesamowite ataki i takie same obrony. Na jutrzejszy mecz musimy więc też wyjść bardzo skoncentrowane i nie możemy sobie pozwolić na chwilę słabości.

Giuseppe Cuccarini:

- To był klasyk play-off, ciężki mecz, pełen walki, a także błędów z obu stron. W pierwszym secie Dąbrowie udało się zdobyć przewagę, gdy Ania upadła nieszczęśliwie przy ataku i skręciła stopę. W drugim secie wróciliśmy do gry i już do końca meczu mój zespół prezentował się dobrze. Jutro zaczynamy od stanu 0:0 i czeka nas kolejne trudne zadanie. Tak jest w play-offach, bez względu w jakiej lidze, tureckiej, czy włoskiej, czy polskiej. Każdy mecz jest ważny i w każdym trzeba dać z siebie wszystko. Dąbrowa, choć w sezonie zasadniczym nie grała może na wysokim poziomie, ale teraz pokazuje, że jest drużyną waleczną. Musimy więc być gotowi jutro na sto procent swoich możliwości.

Nikola Negro:

- Moje zawodniczki były trochę spięte na początku meczu, brakowało im luzu w podejściu do swoich zadań na boisku. W sumie mecz był wyrównany, zwłaszcza w takich elementach jak blok i atak. Dzięki temu, że dziewczyny z Polic były mniej stremowane, bo grały u siebie, w swojej hali przy własnej publiczności, potrafiły bardziej wykorzystać swoje atuty w kluczowych momentach i dlatego wygrały cały mecz. Teraz przeanalizujemy dzisiejsze spotkanie i ustalimy taktykę na jutro. Jednak aby dorównać Chemikowi musimy na pewno popełnić mniej błędów i zagrać siatkówkę na jeszcze wyższym poziomie.