Siódmy zawodnik niezbędny do zwycięstwa

10.11.2014

Rozmowa z Anna Werblińską, kapitan Chemika Police

- W Lidze Mistrzów nie są przyznawane tytuły MVP meczu, ale czy nie chciałaby pani zostać w najbliższą środę, tak jak to miało miejsce w ostatnim spotkaniu z Muszyną, najlepszą siatkarką na boisku?

- Tak naprawdę te nagrody nie są dla mnie istotne, najważniejsze jest to, że cały zespół wygrywa i cała drużyna się cieszy, a nie tylko jedna zawodniczka. Moim zdaniem te wyróżnienia nie powinny w ogóle istnieć, bo przecież często się zdarza, że któraś z siatkarek zagra wspaniały mecz, a statuetkę otrzymuje ta, która niezupełnie na to zasłużyła. Niekiedy trudno zrozumieć, czym się kierują komisarze zawodów przyznający i wręczający tę nagrodę. Tak więc najważniejsze jest to, że wygrałyśmy mecz z Muszyna, jesteśmy na czele tabeli, jesteśmy liderem rozgrywek. A co do środowego meczu… Na pewno będzie ciekawe widowisko, zacięta walka z wieloma wspaniałymi akcjami. Sądzę, że emocji nie zabraknie, a nasza wspaniała publiczność będzie tym przysłowiowym, siódmym zawodnikiem na boisku i poprowadzi nas do zwycięstwa.

- Ma pani już za sobą sporo występów w meczach pucharowych, zarówno w Lidze Mistrzów jaki i o Puchar CEV. Proszę na tej podstawie powiedzieć, co jest takiego wyjątkowego w tych spotkaniach, że wywołują tyle emocji, wzbudzają tak duże zainteresowanie, znacznie większe niż niektóre bardzo ważne mecze np. na szczycie ligi krajowej?

- Przede wszystkim prestiż, bo to przecież jest najwyższy poziom siatkówki. Spotykają się najlepsze drużyny z całej Europy. Jest więc okazja, aby pokazać się na takiej arenie, zaistnieć jako klub i zaprezentować naszego sponsora, Grupę Azoty. Zdecydowanie prestiż, a także wyróżnienie, nagroda dla zespołu za cały ciężki, poprzedni sezon, w którym osiągnęłyśmy tak wiele na krajowych parkietach.

- Czy cała ta otoczka, pomimo doświadczenia, wywołuje u pani tremę?

- Nie, nie. Jestem już chyba na tyle doświadczoną zawodniczką, że nie robi to na mnie wrażenia. Może też dlatego, że do każdego meczu podchodzę tak samo. Po prostu dla mnie mecz to jest mecz, bez względu na to, czy rywalem jest lider tabeli, czy ostatnia drużyna, czy jest to spotkanie w pucharze krajowym czy europejskim. Wiadomo, bywają lepsze i gorsze dni, raz zagra się lepiej, raz słabiej, ale zawsze, w każdym meczu staram się, jak każda z nas, pokazać z najlepszej strony, zagrać na maksimum swoich możliwości. Wierze, że w środę będzie tak samo.

- Życzymy zatem, abyście zaprezentowały w środę pełnię swoich możliwości zagrały o zwycięstwo.

- Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć, ale zapraszam wszystkich naszych kibiców, wszystkich fanów siatkówki, aby zapełnili halę w Szczecinie do ostatniego miejsca i dopingiem dali nam mocne wsparcie.