Radosław Anioł: Nie rozumiem postawy Muszynianki. Dla nich to nic nie zmienia, dla nas wszystko

3.12.2016

Rozmowa z Radosławem Aniołem, dyrektorem zarządzającym Chemika Police.

- Wprowadźmy wszystkich w sytuację, która zaistniała, a mogłaby nie zaistnieć. Chemik próbuje przełożyć mecz z Polskim Cukrem Muszynianką Enea, ale ta nie wyraża na to zgody. Dlaczego?

- Nie wiem. Nie chcę wyciągać wielkich dział i mówić o złośliwości, ale trudno jest nam zrozumieć stanowisko klubu z Muszyny.

- Dlaczego chcemy przełożyć mecz?

- W czwartek (15 grudnia) gramy spotkanie w Lidze Mistrzyń. Reprezentujemy Polskę na arenie europejskiej, w najbardziej elitarnych rozgrywkach klubowych. Mamy spore aspiracje i chcemy wypaść jak najlepiej. Oczywiście, zależy nam na promowaniu własnej marki, sponsorów, na klubowych sukcesach sportowych. Oprócz własnych aspiracji pamiętajmy, że propagujemy polską siatkówkę kobiecą, która ma ostatnio sporo kłopotów. Niestety, terminarz ligowy ułożył się tak, że 17 grudnia, dwa dni po meczu z Modeną, gramy z Muszyną. I to na wyjeździe!

- Co to oznacza dla Chemika ze względów logistycznych?

- Problem. To duży kłopot, ponieważ dziewczyny muszą dać z siebie wszystko w spotkaniu przeciwko Modenie, gdzie grają siatkarki światowego formatu. Po ostatnim gwizdku, zamiast pójść do domu i złapać chociaż chwilę odpoczynku, spokojny wieczór i dobry sen, dziewczyny musiałyby chwycić za torby i wsiąść do busa, ponieważ z Polic do Muszyny jedzie się całą noc! Bezpośrednio po meczu czekałaby je długa podróż, kolejnego dnia musiałby odbyć się trening, a kolejnego już mecz z Muszyną. To obłęd.

- Dlatego zwróciliśmy się z prośbą o przełożenie spotkania. O jeden dzień!

- Tak. Siatkarskie środowisko jest małe, znamy się tutaj wszyscy, więc liczyliśmy na wyrozumiałość, szczególnie, że nie chcemy przełożyć spotkania z błahego powodu, a dodatkowo prosimy tylko o jeden dzień. Muszyna odpisała, że nie wyraża zgody ze względu na ich plany sportowe.

- Kiedy Muszyna gra kolejne spotkanie ligowe?

- 23 grudnia.

- Jakie plany sportowe ma na myśli? Czy gdyby rozegrała spotkanie z Chemikiem dzień później, 18 grudnia, to nie zdążyłaby się przygotować do kolejnego meczu 23 grudnia?

- Nie wiem. Nie mamy pojęcia. Nam zależało chociaż na tym jednym dniu. To niby 24 godziny, ale naprawdę wiele zmieniają w logistyce. Próbowaliśmy pójść krok dalej, skierowaliśmy pismo do PLPS, aby wsparła naszą prośbę. Tak się stało, ale Muszynianka ponownie odpisała, że nie wyraża zgody na zmianę terminu. Niestety, liga działa w ten sposób, że finalna decyzja należy do klubu, a nie do PLPS. Swoją drogą sama PLPS również mógłaby wspierać kluby, które promują ją na arenie europejskiej. W tej chwili nie robi się nic, aby ułatwić nam życie. PLPS ustaliła kolejkę dla Chemika, z meczem wyjazdowym przez prawie całą Polskę, dwa dni po spotkaniu w Lidze Mistrzyń. To nie jest normalne. Chcemy ulepszać naszą ekstraklasę, iść do przodu, systematycznie się rozwijać. PLPS z automatu powinna zareagować na mecze drużyn z Ligi Mistrzyń. Jeśli CEV ustaliła spotkania na czwartek, to nie można kazać grać meczów klubom w sobotę, dodatkowo wyjazdowych, gdzie do przejechania jest prawie cała Polska. Narażamy zdrowie zawodniczek, zwiększamy ryzyko odniesienia kontuzji. 

- Dobrym przykładem współpracy między klubami jest mecz z Sopotem, który na ich prośbę przełożyliśmy z 30 na 22 grudnia?

- Tak. Sopot uargumentował, że zależy mu, aby reprezentantki Polski juniorek miały szanse pojechać na zgrupowanie. Mamy w tym okresie bardzo duże natężenie spotkań, ale i tak zgodziliśmy się na przełożenie meczu. Wygodniej byłoby zagrać trzydziestego, ale jesteśmy w stanie grać 22, więc nie będziemy robić Atomowi pod górkę.

- Pamiętam czasy, kiedy Muszynianka grała w Lidze Mistrzyń, a trener Bogdan Serwiński pieklił się, że musi grać w lidze zaraz po lub przed meczami w europejskich pucharach. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?

- Niestety, ale tak to wygląda. Trener Serwiński w szczególności powinien mieć świadomość, jak trudne do zrealizowania jest zagranie meczu w Lidze Mistrzyń i wielogodzinna, nocna podróż tego samego dnia. Nie uważamy, że nam czy Dąbrowie należą się wielkie fory, bo gramy w Lidze Mistrzyń. Jednak kiedy sytuacja robi się już tak podbramkowa, jak w tym przypadku, Muszyna mogłaby wykazać choć trochę empatii i pomóc Chemikowi. Dla nich to nic nie zmienia, dla nas wszystko.