Katarzyna Połeć zerwała ścięgno achillesa. Niestety, uraz wymaga zabiegu chirurgicznego.
Do kontuzji doszło przy ostatnich piłkach treningu poprzedzającego mecz z Jokerem Świecie.
- Chwilę przed zakończeniem trener powiedział: „Kończymy, każda po ostatnim ataku”. Byłam pierwsza w kolejce. Maja dograła do Marleny. Przez ułamek sekundy pomyślałam: Dlaczego piłka uderzyła mnie w nogę? Odwróciłam się, upadłam, poczułam ukłucie. Takie dziwne pęknięcie. Ból, ale nie taki, o którym słyszałam w opowieściach o „achillesie”. Ludzie wyją z bólu, u mnie nie było tak źle. Bolało, piekło, ale myślałam - niemożliwe, to nie Achilles. Jest mi cholernie żal, bo czułam, że jestem w coraz lepszej formie, że cała drużyna zaczyna wyglądać dobrze. I w takim momencie przytrafiła się najpoważniejsza kontuzja w życiu. Nigdy wcześniej nie miałam urazów wymagających operacji – opowiada.
Jeszcze tego samego dnia Kasia wróciła do domu, aby w środę przejść badania umożliwiające diagnozę.
- Badania obrazowe potwierdziły przypuszczenia. Kasia zerwała ścięgno achillesa i potrzebuje zabiegu, po którym czeka ją kilkumiesięczna rehabilitacja. To typowy uraz sportowy, do którego dochodzi podczas wyskoku lub nagłego cofania się. Częsty w piłce nożnej, siatkówce, koszykówce, biegach. Ścięgno achillesa to przy okazji pięta achillesowa wielu sportów – mówi Maciej Karaczun, lekarz Chemika i Orthosport.
Zabieg przeprowadzony zostanie jak najszybciej, jeszcze w bieżącym tygodniu.
- Wszyscy powtarzają, że w tym sezonie raczej na parkiet nie wrócę. Być może tak będzie, ale zrobię wszystko, żeby jak najszybciej przejść rehabilitację. Dziękuję klubowi za wsparcie i dobrą organizację w trudnym dla mnie momencie – kończy Połeć.
Kasia, dużo zdrowia i wytrwałości w walce o powrót na parkiet!