Najtrudniejsze chyba już było

17.06.2015

Polskie siatkarki odniosły efektowne zwycięstwo w dzisiejszym, porannym meczu z Rumunią na Igrzyskach Europejskich w Baku. Było to bardzo ważne spotkanie dla naszego zespołu. Dlaczego? Między innymi o tym mówi rozgrywająca reprezentacji Polski i Chemika Police, Joanna Wołosz:

Kluczowa zagrywka

- Grałyśmy pod dużą presją, bo Rumunia należy do jednych z najsłabszych drużyn tego turnieju i zdawałyśmy sobie sprawę, że inny wynik niż zdecydowane zwycięstwo, najlepiej 3:0, będzie dla nas trudnym do zaakceptowania. Na pewno to było przyczyną pewnej nerwowości w pierwszym secie. Udało się jednak opanować emocje w końcówce seta, wygrać go, a w kolejnych partiach nasza gra wyglądała już znacznie lepiej. To była namiastka tego, co chciałybyśmy grać. Na pewno jest jeszcze wiele rzeczy do poprawienia, ale kontrolowałyśmy grę. Miałyśmy dobrą zagrywkę i to był ważny element, a właściwie klucz do zwycięstwa w tym pojedynku.

Relaks

Po meczu mamy sporo czasu na odpoczynek. W planach na dziś jest jeszcze siłownia, a później znów wolne. Taki relaks po tych dwóch meczach, które kończyłyśmy w nocy, na pewno nam się przyda i pomoże wrócić do normalnego funkcjonowania, do normalnego rytmu dnia. Właśnie teraz, w miejscu, gdzie dzieją się różne atrakcje dla mieszkańców wioski olimpijskiej, oglądamy mecz Azerek z  Włoszkami. Wcześniej z Agatą Sawicką rozegrałyśmy pasjonujący mecz w elektronicznego cymbergaja. Naprawdę odprężające zajęcie! (śmiech). Wieczorem też się gdzież wybierzemy, może na jakąś kawę. Atrakcji jest tu sporo, a tak na dobrą sprawę nie ma czasu z nich skorzystać, więc może właśnie dzisiaj.

Bez rozpamiętywania

Włoszki, które teraz walczą  z Azerbejdżanem znam właściwie wszystkie. Z trzema z nich: z Gulią Pisani, z Letizią Camerą  i Ilarią Spirito grałam w Busto. Fajnie się z nimi tutaj spotkać, pogadać, powspominać fajne chwile i zdarzenia, których przez te dwa lata trochę się uzbierało. Ale niestety, nie kibicuję im, no bo jestem tutaj z naszą, Polską drużyną i tak naprawdę kibicuję tylko nam. Z Włoszkami zagramy pojutrze. Zrobimy wszystko, żeby być gotowe na to spotkanie w stu procentach. Będzie to dla nas kolejny, ważny mecz. Włoszki są młodym, walecznym zespołem, który przyjechał tu, aby udowodnić i pokazać swój potencjał, swoją wartość. Poza tym dziewczyny grają bardzo techniczną siatkówkę, są niezwykle skuteczne w obronie z fajnym przyjęciem. Prezentują zupełnie inny styl od Azerek, których największym argumentem jest mocy atak. Jednak gdybyśmy zagrały w poniedziałek lepiej, przeciwstawiły się im, na pewno mecz ułożył by się inaczej… Ale nie wracajmy do tego, nie warto rozpamiętywać. Na ten turniej przyjechałyśmy po to, aby osiągnąć swój cel, zatem takie spotkania jak to, czekające nas z Włoszkami, musimy wygrywać. Niemniej zdajemy sobie sprawę, że łatwo nie będzie. Choć myślę sobie i zresztą mam taką nadzieję, że najtrudniejsze dla nas już było, czyli pojedynki z Turcją i Azerbejdżanem. Poza tym docieramy się, nasza gra z meczu na mecz wygląda coraz lepiej i na pewno będzie coraz lepsza. Jestem o tym przekonana. I jeszcze na koniec: zostałam zobowiązana przez dziewczyny do przekazania gorących pozdrowień, od nich wszystkich, co czynię z wielką przyjemnością!