Lider Chemik Police rozbił wicelidera z Muszyny

25.01.2015

Spotkanie w Muszynie pomiędzy drużyną miejscowego Polskiego Cukru a Chemikiem Police było zapowiadane jako mecz na szczycie. Naprzeciwko stanął bowiem aktualny lider Orlen Ligi i wicelider. Nie było to jednak wielkie widowisko. Na wysokości zadania stanęły tylko mistrzynie Polski, które wystąpiły w roli nauczycielek i udzieliły srogiej lekcji siatkówki zawodniczkom klubu z wielkimi osiągnięciami i tradycjami.

Polski Cukier Muszynianka - Chemik Police 0:3 (17:25, 21:25, 14:25)

Polski Cukier Muszynianka: Kurnikowska -2, Plchotova - 1, Carter - 6, Różycka - 9, Wojcieska - 6, Radenkovic oraz Maj-Erwardt (l), Jasińska, Gierak, Hatala.

Chemik Police: Rabka – 2, Werblińska - 12, Mróz - 4, Bjelica - 19, Glinka-Mogentale - 14, Bednarek-Kasza - 6 oraz Zenik (l), Jagieło - 1, Kowalińska.

MVP meczu: Ana Bjelica

Na początku meczu w poczynaniach naszych siatkarek było trochę nerwowości i niepewności, bo reżyserem na rozegraniu była zamiast Mai Ognjenović Agnieszka Rabka. To pozwoliło miejscowym ustawić skuteczny blok, a w ataku punktowała Amerykanka Carter. W efekcie gospodynie objęły  2-punktowe prowadzenie. Dopiero po ataku Any Bjelicy podopieczne trenera Giuseppe Cuccariniego doprowadziły do remisu 9:9. Udane zagrywki Anny Werblińskiej, bloki Katarzyny Mróz i Agnieszki Bednarek-Kaszy pozwoliły objąć prowadzenie naszym siatkarkom. Od tego momentu to one dyktowały warunki gry na parkiecie. Udane akcje w ataku i w bloku Małgorzaty Glinki-Mogentale, zbicia Any Bjelicy i Anny Werblińskiej przyniosły pewne zwycięstwo w secie otwierającym mecz.

Gra obu zespołów na początku drugiej partii przypominała sytuację z pierwszego seta. Po przerwie technicznej, na której zespół z Muszyny prowadził 2 punktami, atak Anny Werblińskiej i punktowa zagrywka Agnieszki Bednarek-Kaszy dały wyrównanie w secie. Po chwili nasz zespół objął prowadzenie po błędzie gospodyń. Na drugiej przerwie technicznej mistrzynie Polski prowadziły już 10:16. Wtedy w drużynie gospodyń nastąpiła zmiana rozgrywających. Na parkiet weszła Gabriela Jasińska i tchnęła nowego ducha w swoje koleżanki. Przy głośnym dopingu kibiców, którzy  po brzegi wypełnili halę w Muszynie, miejscowe zdołały doprowadzić do remisu 18:18. Ale na więcej nie było je stać w tej partii. Teraz słychać było skromną grupę kibiców z Polic, którzy przebyli daleką drogę, by zagrzewać do walki swoją drużynę. Ta odpłaciła im za poświęcenie oraz trudy, a także za doping świetnymi akcjami, które dały zwycięstwo w drugim secie.

Trzecia partia była już pokazem siły i dominacji naszej drużyny. Jedynie na jej początku gospodynie próbowały nawiązać walkę. Jednak mocna i precyzyjna zagrywka po naszej stronie sprawiła, że rywalki gubiły się przy niektórych akcjach. To z kolei dodawało animuszu podopiecznym trenara Giuseppe Cuccariniego, pozwalało na wyprowadzenie kontr. A te, szczególnie w wykonaniu Any Bjelicy, były wręcz zabójcze. W pewnym momencie przewaga urosła do 11 punktów i nikt nie miał już wątpliwości, która dwóch czołowych obecnie drużyn rozgrywek Orlen Ligi jest lepsza w bezpośredniej konfrontacji.