Głuszak: Nie mogłem zostać trenerem-katem

19.05.2016

Jakub Głuszak podsumowuje sezon 2015/16.

-Minęły dwa tygodnie od zakończenia sezonu. Zdążyłem już odpocząć, zrestartować głowę. Przemyślałem wszystko na spokojnie i zdałem sobie sprawę z tego, co osiągnęliśmy – mówi. 

Pod koniec lutego ze stanowiskiem pierwszego trenera Chemika pożegnał się Giuseppe Cuccarini. Zastąpił go Głuszak.

- Dostałem telefon od dyrektora Anioła, żebym przyjechał do biura. Ton był dość stanowczy, więc szybko wsiadłem w auto i przyjechałem. Prezes Joanna Żurowska zaproponowała mi objęcie stanowiska pierwszego trenera. Na początku zimny pot przeszedł mi po plecach, byłem bardzo zaskoczony. Później jednak wszystko przemyślałem. Wiedziałem, że nie zostanę sam, będę miał pomoc sztabu szkoleniowego i wszystkich ludzi zatrudnionych w klubie. Zdecydowałem się podjąć wyzwanie – opowiada. 

Po zakończeniu sezonu wszyscy zgodnie podkreślali, że relacje trener-zawodniczka pozostały w sferze partnerskiej. Trener Głuszak nie zmienił podejścia do drużyny. 

- Dużo zależy od tego, w jakim zespole się pracuje. W Chemiku grają bardzo doświadczone zawodniczki, część z nich ma więcej lat ode mnie. Nie mogłem w jednym dniu stać się dla nich "panem trenerem" albo "trenerem-katem". Wszystko pozostało w relacjach partnerskich, takich, jak przed zmianą na stanowisku trenerskim. Oczywiście, musieliśmy się wzajemnie szanować. Pytałem dziewczyny o opinie. Nasze siatkarki rozegrały mnóstwo meczów, więc wskazówki były niezwykle cenne. Szanowałem je. Mam nadzieję, że dziewczyny również szanowały mnie – kończy.

Cała rozmowa z trenerem Głuszakiem dostępna jest w Chemik Police TV.