Głuszak: To nie jest grupa śmierci

10.06.2016

Jakub Głuszak, trener Chemika Police, opowiada o swoich wrażeniach po losowaniu fazy grupowej Ligi Mistrzyń. 

Grupa śmierci?

Przez dwa lata graliśmy w grupach śmierci. Niektórzy mówią, że w tym roku również do takowej trafiliśmy, ale ja bym aż tak daleko nie szedł. Trafiliśmy do silnej grupy, z bardzo wyrównanymi zespołami. Wydaje mi się, że o awansie mogą zadecydować sety czy nawet małe punkty. 

Nie mamy w grupie zespołów z Turcji czy Rosji, ale najprawdopodobniej (w zależności od wyników w kwalifikacjach dop.red.) trafimy na dwie silne ekipy z Włoch. Siatkówka włoska zaczyna wracać do tego, co prezentowała kilka lat temu. Pojawiły się większe pieniądze – a co za tym idzie – większe nazwiska. 

Na pewno z losowania zadowoleni powinni być kibice. Grupowi rywale Chemika są gwarancją dużych emocji i ciekawych spotkań. Wierzymy w swoje umiejętności i jesteśmy w stanie wywalczyć awans do kolejnej rundy. 

 Imoco Volley Conegliano

Mistrz Włoch, który latem dokonał kilku ciekawych wzmocnień. Przede wszystkim zakontraktował Katarzynę Skorupę, bardzo nieszablonową, ciekawie prowadzącą grę rozgrywającą.  Niespodzianką jest zakontraktowanie Robin de Kruijf z VakifBanku. Wszyscy myśleli, że zostanie w Turcji, ewentualnie przeniesie się gdzieś do Azji. Ta jednak zaskoczyła i wybrała Włochy. 

Na koniec warto wspomnieć o Berenice Tomsi. Reprezentantka Polski ma za sobą dobry sezon, została zauważona i zagra w barwach aktualnego mistrza Włoch. Cały czas rozwija się jako atakująca. Obserwowałem ją na żywo w trakcie Grand Prix w Zielonej Górze, gdzie udowodniła swoją wartość. 

Telekom Baku

Największa niewiadoma naszej grupy. Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał ich skład w przyszłym sezonie. Azerska siatkówka boryka się z pewnymi problemami. Nakłady finansowe nie są już tak duże, wiec zespoły nie zatrudniają gwiazd światowego formatu. Spodziewam się, że kadrę oprą na Azerkach i Kubankach. Sprawi to, że będą preferować siłową, mało wysublimowaną siatkówkę. 

 Liu Jo Nordmeccanica Modena lub RC Cannes

Według mnie faworytem eliminacji jest Modena. Ma najciekawszy skład, doświadczone zawodniczki i stawiam, że to ten zespół trafi do naszej grupy jako ostatni. Drużyna powstała na skutek połączenia dwóch ekip. Fuzja sprawiła, że budżet jest pokaźniejszy, co przekłada się na zawodniczki. W Modenie zagrają choćby Jovana Brakocević, Neriman Ozsoy czy Francesca Marcon. 

Brakocević wraca do gry po ciąży. To jednak dość młoda zawodniczka, trzy miesiące po porodzie wróciła do treningów... to chyba mówi wszystko. Jeśli nie przytrafią jej się kontuzje, na pewno będzie dużym wzmocnieniem. 

Ozsoy kibice Chemika mogą pamiętać z poprzedniego sezonu, pokazała się z dobrej strony w barwach Eczacibasi Stambuł. Z kolei Marcon z Final Four w Azoty Arenie, kiedy grała w barwach Busto Arsizo. 

Nowy system

Zmiany w Lidze Mistrzyń powinny wyjść na dobre. Zespołów jest mniej, ale są to na prawdę najlepsze drużyny w Europie. Zmiany sprawiły, że rozgrywki stały jeszcze bardziej elitarne. Niech świadczy o tym fakt, że tak silny zespół jak Eczacibasi musi grać w kwalifikacjach. Do kolejnej rundy awansują tylko zwycięzcy grup i dwie ekipy z drugich miejsc. Łatwo nie będzie, ale wierzymy w siebie.

Niektórzy myślą, że po wyjściu z grupy droga do Final Four jest łatwa, bo trzeba wygrać tylko jedną rywalizację. Przypomnę, że w tej rywalizacji udział wezmą najlepsze zespoły Europy, więc droga na pewno nie będzie łatwa, jedynie trochę krótsza.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej w Polityce PrywatnościRozumiem