Jakub Głuszak, trener Chemika Police, przed finałowymi spotkaniami z PGE Atomem Trefl Sopot.
Sopocianki do finału awansowały po trzech spotkaniach. Rozstrzygający mecz przeciwko Impelowi Wrocław zwyciężyły bez straty seta.
- Atom zagrał bardzo dobrze zagrywką, czym ułożył sobie całe spotkanie. Poza tym w drużynie widać było dobrą atmosferę, wolę walki, zaangażowanie. Wszystko to sprawia, że zarówno my, jak i kibice, nie możemy doczekać się pojedynków finałowych.
Chemik do finału awansował po dość gładkich zwycięstwach z MKS Tauron Dąbrową Górniczą. Policzanki na poznanie finałowego przeciwnika musiały czekać kilka dni. Czy nieznajomość rywala wpłynęła jakoś na przygotowania?
- Od dłuższego czasu przygotowywaliśmy się w taki sposób, żeby być gotowym na obie ewentualności. Nieznajomość rywala nie zaburzyła naszych przygotowań. Później dowiedzieliśmy się, że zagramy z Sopotem, więc zaczęliśmy bardziej szczegółowe analizy taktyczne – dodaje.
W trakcie ostatnich treningów szkoleniowiec Głuszak bardzo żywiołowo i szybko dorzucał piłkę, niekiedy samemu plasując czy atakując na drugą stronę siatki.
- Chciałem zwiększyć intensywność zajęć, a taki sposób dorzucania piłki – różnorodny i ze zmiennym tempem – jest skuteczny. Udało się pobudzić dziewczyny do treningu, więc cel został zrealizowany – kończy.