Szaleństwo w Azoty Arenie, Chemik pokonał Dinamo Kazań!

14.01.2015

Azoty Arena, bo tak od dzisiaj nazywa się nowa, największa szczecińska hala sportowa, okazała się szczęśliwa dla siatkarek Chemika Police. Mistrzynie Polski właśnie wygraną z wielkim Dinamem Kazań, triumfatorem ubiegłorocznej Ligi Mistrzów, w najlepszy z możliwych dla siebie sposobów uczciły święto Grupy Azoty, głównego partnera klubu i sponsora tytularnego hali, w której rozgrywają swoje mecze. Niesione wspaniałym dopingiem ponad 5 tysięcy kibiców nasze siatkarki zwyciężając rosyjską drużynę zapewniły sobie awans do play off Ligi Mistrzyń.

Chemik Police – Dinamo Kazań 3:1 (16:25, 25:14, 25:19, 25:22).

Chemik Police: Ognjenović - 9, Wrblińska - 12, Veljković - 7, Bjelica - 13, Glinka-Mogentale - 9, Bednarek – Kasza - 12 oraz Zenik (l), Jagieło.

Dinamo Kazań: Startseva - 1, Borodakova - 8, Chaplina - 8, Gamowa - 13, Yureva - 17, Del Core - 10 oraz Ulanova (l), Melnikova- 1, Ezhova.  

To, w jakim stylu nasze siatkarki pokonały najlepszą drużyną ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów oraz w jakiej oprawie i atmosferze tego dokonały, z powodzeniem można określić: prawdziwe szaleństwo! Bez wątpienia było to najlepsze, sportowe wydarzenie i widowisko w szczecińskiej hali, która nosi już nową nazwę: Azoty Arena. Po zakończonym meczu Prezydent Szczecina, Piotr Krzystek wraz z prezesem Zarządu Grupy Azoty S.A. Pawłem Jarczewskim, wiceprezesem tej spółki, a zarazem prezesem Grupy Azoty Police, Krzysztofem Jałosińskim uroczyście ogłosili nadanie nazwy szczecińskiej hali oraz fakt, iż Grupa Azoty jest tytularnym patronem i sponsorem obiektu.

Najpierw był jednak mecz, jakiego jeszcze w Szczecinie nie było. Jak przyznał po jego zakończeniu trener naszego zespołu, Giuseppe Cuccarini, dzisiejsze spotkanie oraz wcześniejszy pojedynek w Kazaniu, to najlepsze mecze w wykonaniu jego podopiecznych w tym sezonie. Gra była na najwyższym poziomie, a kibice siatkówki mieli prawdziwą ucztę.

Początek należał do Rosjanek. To one uruchomiły swoją najgroźniejszą broń, mocną zagrywkę, która przyniosła im sukces w meczu w Kazaniu. Nasze mistrzynie, pomimo dopingu z 5 tysięcy gardeł nie mogły opanować nerwów i popełniały błędy w przyjęciu. Ryzykowały także zagrywką, ale w tym elemencie gry brakowało im precyzji. W efekcie Rosjanki wypracowały 6-punktową przewagę na drugiej przerwie technicznej i do końca kontrolowały przebieg gry.

- W przerwie po pierwszym secie pokazałem moim zawodniczkom tablicę wyników, przypomniałem o błędach jakie popełniły, bo to właśnie własne błędy spowodowały przewagę gości – mówił po meczu trener Giuseppe Cuccarini. - W drugim secie poprawiliśmy zagrywkę, wyraźnie skuteczniej zagraliśmy w przyjęciu i w efekcie mecz potoczył się dalej korzystanie dla nas. Dziękuję swoim zawodniczkom za zaangażowanie, za walkę i wspaniałą grę. Dziękuję publiczności, która wspaniale dodawała nam odwagi i sił – dodał trener.

Atmosfera w hali Azoty Arena była wyjątkowa. Podkreślali do także goście.

- Kibice bardzo dobrze wspierali swoją drużynę, stworzyli jej warunki do zwycięstwa – mówiła po meczu kapitan Dinama Kazań, Maria Borodakova. – Praca sędziów i błędy spowodowały, że straciłyśmy koncentrację i to jest przyczyna naszej porażki.

Dzianis Matsveyeu, asystent trenera Dinama Kazań porażkę swojej drużyny uzasadniał także wspaniałą atmosferą, którą stworzyli kibice oraz bardzo dobrą grą Chemika Police. 

- Dekoncentracja zawodniczek, to jednak pierwsza przyczyna przegranego meczu. Błędy popełnione przez nas były także wynikiem dobrej gry Chemika. To bardzo dobry zespół, który stać na grę w Final Four – stwierdził Dzianis Matsveyeu.

Rzeczywiście mistrzynie Rosji błędy, szczególnie w drugim secie, popełniały seriami, a po udanych zagrywkach Any Bjelicy oraz atakach Anny Werblińskiej i Małgorzaty Glinki-Mogentale gospodynie prowadziły 10:2. Nie pomagały rotacje w składzie Dinama dokonywane przez Rishata Gilyazutdinova, nie pomogły przerwy na żądanie, podczas których poirytowany trener bardzo impulsywnie przekazywał wskazówki swoim podopiecznym. Chemik, niesiony fantastycznym dopingiem wypracowaną przewaga na początku seta zdołał utrzymać do końca partii.

W trzecim secie oba zespoły posyłały na pole przeciwnika potężne zbicia, ale siatkarki bardzo dobrze spisywały się także w obronie. W naszej drużynie na uznanie zasługuje postawa Marioli Zenik. natomiast punkty zdobywały głównie Ana Bjelica i Agnieszka Bednarek-Kasza. Sprytnie omijała blok rywalek Anna Werblińska, doprowadzając rywalki do frustracji. Natomiast w drużynie z Kazania skuteczne były Ekaterina Gamova i Elena Yureva. Dopiero w samej końcówce partii, dwie fantastyczne kiwki Mai Ognjenović dały naszej drużynie przewagę. To jeszcze bardziej podbudowało ducha zespołu i w efekcie przyniosło zwycięstwo w tym ważnym secie.

Kolejną dawkę wielkich emocji nasze siatkarki zafundowały kibicom w czwartej partii, bo początek tej części gry ułożył się dla nich niefortunnie. Zdołały jednak wyjść z dużej opresji. Choć przegrywały na pierwszej przerwie technicznej 5-punktami, to po serii bardzo mocnych zagrywek Agnieszki Bednarek-Kaszy i świetnej grze w kontrze zdołał doprowadzić do wyrównania 8:8.Walka punkt za punkt toczyła się do ostatnich piłek seta. Przy ogłuszającym dopingu wygrały je gospodynie, zapewniając sobie tym samym zwycięstwo w całym meczu.

Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy! – skandowali kibice, którzy w ten sposób wyrazili uznanie dla swojej drużyny za nieprawdopodobne emocje i wielkie widowisko.

- Jesteśmy bardzo szczęśliwe ze zwycięstwa, z rewanżu za przegraną w Kazaniu. Moim zdaniem sędziom przytrafiły się pomyłki na niekorzyść obu zespołów, zatem w tym przypadku jest remis. To było dla nas wielkie przeżycie zagrać taki mecz z takim rywalem przy tak fantastycznym dopingu – podsumowała to spotkanie kapitan Chemika Police Anna Werblińska.