Sanja Malagurski: Mam nadzieję, że wiele się nauczę.

15.06.2014

Rozmowa z Sanją Malagurski, nową przyjmującą Chemika Police.

- Czy zanim otrzymała pani propozycję gry w Polsce interesowała się pani naszą siatkówką, a może wcześniej poznała pani którąś z polskich siatkarek, z którymi przyjdzie teraz walczyć w Orlen Lidze?

- Po raz pierwszy z polską siatkówką zetknęłam się w czasie, kiedy z Crveną Zvezdą Belgrad grałam w Lidze Mistrzów. To jednak nie była sprzyjająca okazja do tego, abym bliżej poznała kogokolwiek.  Natomiast z boiska, z parkietu oczywiście znam wiele zawodniczek, które występują w Polsce, a także w Chemiku Police. Pomimo że ostatni sezon spędziłam daleko stąd, na drugiej półkuli, śledziłam na bieżąco to, co dzieje się w Europie, a także w Polsce. Tutaj bowiem grają bardzo dobre siatkarki, drużyny reprezentują wysoki poziom. Jest to po prostu jedna z najlepszych lig na świecie i  każdy, kto zajmuje się siatkówką, musi ją znać.

- No właśnie w ostatnim sezonie grała pani w bardzo dobrej lidze brazylijskiej, a ze swoją drużyną, Grêmio de Vôlei Osasco zdobyła klubowe wicemistrzostwo świata. Co spowodowało, że zdecydowała się pani wybrać Polskę i Chemika Police?

- Gra w Brazylii była dla mnie bardzo ważnym i cennym doświadczeniem sportowym. Jednak, jak każda chyba Europejka, chciałam wrócić na kontynent. Gdy otrzymałam propozycję z Chemika Police, nie zastanawiałam się długo. Zwłaszcza, że to bardzo dobra drużyna, która będzie się jeszcze rozwijała i podnosiła swój poziom. 

- W nadchodzącym sezonie w Chemiku Police na pozycji przyjmującej będzie duża konkurencja. Jeśli zdecyduje się grać Małgorzata Glinka - Mogentale, nie będzie łatwo przebić się do pierwszej szóstki. Liczy pani na to, że to się uda?

- Dla mnie najważniejsze jest to, że jestem w bardzo dobrej drużynie, że będę trenowała i grała z bardzo dobrymi siatkarkami. Mam też nadzieję i bardzo na to liczę, że wiele nauczę się od takich znanych, utalentowanych zawodniczek jak Anna Werblińska, Aleksandra Jagieło, a może też Małgorzata Glinka, które na pozycji przyjmującej są naprawdę świetne. Natomiast o tym, kto będzie grał w danym meczu w podstawowej szóstce, decyduje trener, do którego, tak jak wszystkie zawodniczki, mam wielkie uznanie i szacunek.