Niespodzianka w Dąbrowie Górniczej

10.01.2015

To co nie udało się do tej pory żadnemu z zespołów Orlen Ligi, zrobiły siatkarki z Dąbrowy. W swojej hali, przy wsparciu kibiców, po  wyrównanym i zaciętym meczu zatrzymały kroczącego od zwycięstwa do zwycięstwa mistrza Polski. Porażka nie zmienia faktu, że to nasz zespół jest nadal liderem Orlen Ligi.

Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza – Chemik Police 3:2 (25:19, 21:25, 25:20, 19:25, 15:12)

Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza: Cemberci - 2, Mancuso - 11, Sobolska - 11, Konieczna - 14, Zakreuskaya - 17, Dziękiewicz - 11 oraz Strasz (l), Urban (l), Staniucha-Szczurek - 8, Kaliszuk 1, Piekarczyk.

Chemik Police: Werblińska - 3, Mróz - 11, Bjelica - 21, Glinka-Mogentale - 22, Bednarek-Kasza - 2, Rabka oraz Zenik (l), Malagurski - 12, Ognjenović - 2, Jagieło, Gajgał-Anioł - 6

MVP meczu: Dominika Sobolska

Początek należał do gospodyń. Po błędzie naszej drużyny oraz  atakach Sobolskiej i Koniecznej Tauron prowadził 3:0. Błyskawicznie zareagował Giuseppe Cuccarini, który zadysponował krótką przerwę dla swoich podopiecznych. Gra się wyrównała, ale dwupunktowa przewaga na pierwszej przerwie technicznej była po stronie miejscowych. Gospodynie grały ambitnie, wszystko im wychodziło i powiększyły prowadzenie do pięciu, a za chwilę do sześciu punktów. Przy stanie 15:9 dwa punkty bezpośrednio z zagrywki zdobyła Ana Bjelica (7 asów w meczu), jednak na drugiej przerwie technicznej dąbrowianki prowadziły 16:11. Mimo roszad w składzie naszej drużyny, podopieczne trenera Cuccariniego nie mogły znaleźć sposobu na powstrzymanie grających jak w transie gospodyń. Ich przewaga urosła nawet do ośmiu punktów i po dwóch setbolach wygrały pierwszą partię.

Druga partia, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od prowadzenia Tauronu, a punktowała przede wszystkim atakująca tego społu, Katarzyna Konieczna. Nasze siatkarki nadal nie mogły złapać swojego rytmu gry. Przy żywiołowym dopingu kibiców z akcji na akcję budowały przewagę. Przy stanie 12:8 trener Cuccarini podczas przerwy na żądanie przekazał swoim podopiecznym kolejna porcję uwag. To poskutkowało, nasze siatkarki doprowadziły do remisu 12:12 i od tego mementu gra toczyła się punkt za punkt. Na skuteczne ataki Małgorzaty Glinki- Mogentale miejscowe odpowiadały zbiciami Dominiki Sobelskiej ze środka siatki i Mancuso z prawego skrzydła. Zapowiadała się emocjonująca końcówka seta, bo na tablicy był wynik 20:20. Teraz sprawy w soje ręce wzięła kapitan Chemik Police, Anna Werblińska. Seria trudnych zagrywek w jej wykonaniu, dobra gra w obronie Marioli Zenik dała możliwość wyprowadzania kontr, w których nie do zatrzymania była Ana Bjelica. Stan meczu został wyrównany. 

Teraz to nasze siatkarki były na fali. Początek trzeciego seta przebiegał pod ich dyktando, a seria punktowych zagrywek Any Bjelicy dała im prowadzenie 3:8. To był mocny cios, po którym gospodynie nie mogły się pozbierać. Choć nie brakowało im ambicji, walczyły i atakowały, to Katarzyna Mróz w bloku, a Mariola Znik w obronie skutecznie wybijały je z uderzenia. Dopiero w połowie seta nawiązały walkę, wygrały dwie długie wymiany i odrobiły stratę, z wyniku 6:13, do dwóch punktów. Z pomocą sędziów, którzy nie po raz pierwszy pomylili się na korzyść gospodyń, stan seta się wyrównał, było 18:18. Znów zapowiadały się emocje w końcówce partii. Błąd na siatce naszej rozgrywającej dał prowadzenie dąbrowiankom i niesione dopingiem zakończyły zwycięsko tego seta.

Czwarta partia to pogoń Chemika Police za uciekającym Tauronem, który na pierwszej przerwie technicznej prowadził 8:6. Po dwóch udanych atakach Sanji Malagurski, która zmieniła Annę Werblińską,  straty zostały odrobione. Emocje w hali w Dąbrowie były naprawdę olbrzymie, a sędziowie niektórymi decyzjami wprowadzali dodatkowe zamieszanie. Natomiast nad siatką trwała wymiana potężnych ciosów. Minimalna przewaga Chemika na drugiej przerwie technicznej dawała nadzieję na skuteczną grę. Tak się stało, po asie serwisowym Any Bjelicy i Aleksandry Jagieło prowadzenie urosło do trzech punktów. W drużynie gospodyń była jednak Joanna Staniucha-Szczurek, która w tej części seta popisywała się wyjątkową skutecznością w ataku. Kontra w wykonaniu Chemika, a właściwie Sanji Malagurski, która skończyła dwie ważne akcje była nie do obrony i nasze siatkarki schodziły na przerwę mając na swoim koncie drugiego wygranego seta w tym meczu. 

Ti-break rozpoczął się od asa serwisowego Szczurek, a za chwilę było 2:0 dla gospodyń. Skuteczne akcje Zakreuskayej dały kolejne punkty  Tauronowi. Znów kibice oglądali wymianę ciosów, ale naszym siatkarkom przytfafiło się kilka błędów. Prowadzenie Tauronu  urosło do 6 punktów. Z tej przewagi udało się odrobić tylko trzy. Wielka niespodzianka i porażka od ponad roku stała się faktem.