Jutro gramy w finale Pucharu Polski

8.03.2014

Dużą dawkę emocji zafundowały swoim kibicom siatkarki Chemika Police w meczu półfinałowym Final Four Pucharu Polski z BKS Aluprofem Bielsko-Biała. Potrzeba było aż pięciu setów, aby wyłonić zwycięzcę. Oba zespoły miały w tym pojedynku lepsze i gorsze chwile. Ostatecznie to nasze panie zagrają jutro w finale.

Chemik Police – BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2  (25:14, 24:26, 16:25, 25:18, 15:6)

Chemik Police: Ognjenović 7, Werblińska 23, Mróz 12, Bjelica 21, Glinka-Mogentale 14, Bednarek-Kasza 10 oraz Sawicka (l). Kowalińska, Muhlsteinova, Krzos.

BKS Aluprof: Wilk, Beier 20, Lis 7, Horka 9, Ciaszkiewicz-Lach 12, Nikić 12 oraz Wojtowicz (l), Szymańska 1, Pelc, Łyszkiewicz.

MVP meczu: Maja Ognjenović

Zaczęło się uroczyście, były kosze kwiatów dla obu zespołów z okazji Dnia Kobiet od organizatorów turnieju, pamiątkowe zdjęcia. Ale świąteczny nastrój szybko ustąpił miejsca sportowej walce. A ta zaczęła się od punktu dla Chemika Police zdobytego plasowanym atakiem Any Bjelicy. Bielszczanki odpowiedziały podobną akcją, z kolei znów plasowała "Maggie", za chwilę Horka. Obie drużyny były wyraźnie zdenerwowane, stremowane stawką meczu i żadna z siatkarek nie chciała ryzykować mocnego ataku. Emocje jako pierwsza opanowała nasza drużyna. Po dwóch atakach Anny Werblińskiej przy stanie 6:6 zaczęło się budowanie przewagi. Rywalki, pomimo prób ze strony  najskuteczniejszych w swoich szeregach Karoliny Ciaszkiewicz-Lach i Heike Beier nie potrafiły dotrzymać korku naszym paniom, grającym z coraz większym rozmachem. 

To co nie wychodziło w grze bielszczankom w pierwszej, przegranej partii meczu,  zaczęło funkcjonować w drugiej. Przede wszystkim wzmocniły zagrywkę, podjęły większe ryzyko w ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Na pierwszej przerwie technicznej było 3:8 dla zespołu z Bielska-Białej. Na krótko sprawy w swoje ręce wzięła kapitan naszej drużyny Anna Werblińska. To dzięki jej atakom udało się doprowadzić do remisu 8:8. Od tego momentu żadnej z drużyn nie udało się wypracować znaczącej przewagi, a dopiero w samej końcówce seta górą były bielszczanki.

Taki obrót sprawy wyraźnie podbudował nasze rywalki, które uwierzyły, że z faworyzowanym Chemikiem można nawiązać równorzędną walkę. No i udowodniły to swoją postawą w trzeciej partii. Grały z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem w obronie, dopisywało im przy tym szczęście i to one przejęły całkowicie inicjatywę nad wydarzeniami na boisku. Naszym paniom wyraźnie gra się nie układała, szwankowało przyjecie i przekładało się to od razu na skuteczność w ataku. Nie pomogły zmiany przeprowadzone przez trenera Giuseppe Cuccariniego. Ani wprowadzona Izabela Kowalińska, ani Justyna Raczyńska, ani Lucie Muhlsteinova nie potrafiły odmienić losów tego seta. Chemik przegrywał już w półfinale Pucharu Polski 1:2.

Na szczęście na czwartą partię nasze siatkarki wyszły mocno skoncentrowane, skupione na własnej grze, jaką potrafią prezentować i która doitychczas przynosi im zwycięstwa. Seria dobrych zagrywek Katarzyny Mróz, udane akcje Agnieszki Bednarek-Kaszy i Małgorzaty Glinki-Mogentale sprawiły, ze na pierwszej przerwie technicznej było 8:3. Kolejne punkty zdobyte blokiem przez Katarzynę Mróz oraz po kiwce Mai Ognjenović dodały naszym siatkarkom jeszcze więcej pewności siebie, ale ani na moment nie straciły koncentracji i walczyły z wielkim zaangażowaniem. Kibice oglądali piękne obrony, skuteczne i mocne ataki ze skrzydeł oraz ze środka siatki. Tego seta mógł wygrać tylko Chemik Police.

Ti-break był już demonstracją siły i skuteczności naszej drużyny. Rywalki momentami nie wiedziały co się dzieje, gdzie jest piłka, a ta wpadała raz po raz w pole gry Aluprofu. Maja Ognienović wykorzystywała potencjał wszystkich swoich koleżanek, a te nie marnowały dogrywanych do nich piłek. Kibice na pewno nie mieliby nic przeciwko temu, aby jutro, tak jak w tym piątym secie wyglądała gra naszych pań w całym meczu finałowym z Polskim Cukrem Muszynianką. Z tą drużyna przyjdzie bowiem zmierzyć się Chemikowi Police po dość sensacyjnym rozstrzygnięciu w drugim półfinale, w którym po pięciosetowej walce podopieczne trenera Bogdana Serwińskiego pokonały Tauron Banimex MKS Dąbrowę Górniczą.