800 kilometrów snu

1.11.2013

Przed siatkarkami Chemika Police najdłuższa w tym sezonie podróż na mecz w ramach rozgrywek Orlen Ligi. Po sobotnim treningu i po kolacji, wieczorem nasze zawodniczki wsiądą do autokaru i ruszą do Muszyny. Do pokonania mają ponad 800 kilometrów. O autokarowych podróżach na mecze, o sposobach na przetrwanie wielu godzin w fotelach wie bardzo dużo Joanna Mirek, która w swojej bogatej karierze zjeździła wzdłuż i wszerz całą Polskę, a także kawał Europy i świata. Zapytaliśmy więc ją, jak zamierza spędzić kilkanaście godzin podróży do Muszyny?

- Trener zarządził wyjazd na noc, zatem zamierzam spać. Podobnie jak chyba wszystkie dziewczyny. Przygotowałam już sobie karimatę, śpiwór. Wybiorę sobie jakieś miejsce między siedzeniami i tam się ulokuję. Chciałabym przespać te ponad 800 kilometrów i obudzić się w Muszynie, ale to jest oczywiście nierealne. Zabieram więc ze sobą materiały z angielskiego i zamierzam się uczyć.

- Skoro, jak pani mówi, wszystkie koleżanki z drużyny zamierzają spać w czasie podróży, nie będzie łatwo znaleźć wygodne miejsce do ułożenia się.

- Na pewno jedno jest zarezerwowane dla Izy Kowalińskiej. Ona zawsze kładzie się na podłodze między siedzeniami i tak spędza większość podróży na mecze. Pozostałe dziewczyny zwykle wybierają wariant ułożenia się w poprzek na czterech fotelach, przybierając przy tym różne, ekwilibrystyczne pozycje. Ja, tym razem, pójdę jednak za przykładem Izy.

- Czym najczęściej, oprócz snu, starają się wypełnić czas podróży pani koleżanki z drużyny?

- Niczym szczególnym i wyjątkowym. Dziewczyny zabierają ze sobą laptopy. Oglądają filmy, słuchają muzyki. Te spośród nas, które mogą czytać w trakcie jazdy, często oddają się lekturze książek. Nasze studentki zabierają w podróż notatki, podręczniki i uczą się.

- Czy w pani karierze był jakiś sportowy wyjazd, który zapadł szczególnie w pamięć, dostarczył wyjątkowych przeżyć?

- Nie, nie przypominam sobie jakiś niecodziennych zdarzeń, aczkolwiek na pewno niepowtarzalne były podróże z czasów, kiedy grałam w lidze rosyjskiej. Zdarzało się, że na niektóre mecze jechałyśmy autokarem. Zaletą było to, że miałam okazję zobaczyć Rosję, jakiej nie widzi się podczas wyjazdów turystycznych albo oficjalnych wizyt. Jednak warunki, w jakich przychodziło nam podróżować były, delikatnie mówiąc, mało komfortowe.

- Do Muszyny, tak jak na wszystkie mecze Orlen Ligi, jedziecie panie chyba wygodnym autokarem?

- O tak, luksusowym, trzyosiowym pojazdem, najlepszym, jaki jest obecnie dla nas osiągalny. Klub, no i ja, jako manager drużyny, staramy się zapewnić dziewczynom optymalne warunki do pokonywania długich tras na mecze. Wiadomo jednak, że każda podróż, nawet w tych najlepszych warunkach jest męcząca. Większość z nas przez lata kariery już do tego przywykła. Wyjazdy, to przecież nieodłączny element naszego sportowego życia.
 

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej w Polityce PrywatnościRozumiem