Wicemistrz Polski pokonany po pięknym widowisku

22.01.2014

Kibice, którzy już w nocy, po zakończonym meczu Chemika Police z aktualnym wicemistrzem Polski, Tauronem Banimex MKS Dąbrową Górniczą opuszczali halę Zespołu Szkół im. Ignacego Łukasiewicza byli szczęśliwi, bo zwyciężyła ich drużyna, a także usatysfakcjonowani, bo mieli niepowtarzalną okazję uczestniczyć we wspaniałym widowisku. Niezapomnianych przeżyć i emocji dostarczyły oba zespoły, godni siebie rywale.

Chemik Police – Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (25:23, 25:19, 21:25,25:17)

Chemik Police: Ognjenović, Werblińska, Mróz, Bjelica, Glinka-Mogentale, Gajgał – Anioł oraz Sawicka (l) Krzos, Muhlsteionova, Kowalińska.
Tauron: Zaroślińska, Skowrońska, Dziękiewicz, Cemberci, De Souza Gonzaga, Adams oraz Strasz (l), Kaczmar, Staniucha – Szczurek, Urban, Liniarska.

MVP meczu: Agata Sawicka

Drużyna z Dąbrowy przyjechała do Polic z nastawieniem wywiezienia z trudnego terenu chociaż minimalnej zdobyczy punktowej, by przełamać się po dwóch z rzędu porażkach. Zapowiadała się więc walka na całego, bo przecież nasza drużyna nie zwykła przegrywać, ani tracić punktów w swojej hali. Zgodnie z przewidywaniami, na parkiecie doszło do próby sił, wymiany ciosów i zażartego boju o każdą piłkę. Dzięki temu kibice mieli wielką frajdę z oglądania wspaniałych ataków i jeszcze piękniejszych obron. A już na pewno niezwykłych przeżyć i emocji dostarczyła wszystkim sytuacja w drugim secie, przy stanie 19:17. Wtedy to rozegrana została chyba najdłuższa akcja w całej Orlen Lidze. Trudno było zliczyć wszystkie ataki i obrony z obu stron, ale dość powiedzieć, że gdy w końcu koleje zbicie, tym razem De Souzy Gonzagi, skutecznym blokiem zatrzymała Katarzyna Mróz, siatkarki obu drużyn długo dochodziły do siebie po ogromnym wysiłku, z trudem łapały powietrze w płuca, by kontynuować grę. Nagrodzone zostały za to owacją ze strony kibiców.

- Takie akcje na długo zapadają w pamięć, zwłaszcza, jeśli są wygrane – mówiła po meczu Agata Sawicka.

- Oj dostałyśmy w kość, a po jej zakończeni miałyśmy czarno przed oczami – potwierdziła kapitan naszej drużyny, Anna Werblińska.

Kto nie chce, niech nie wierzy, ale wielu kibiców po meczu mówiło, że warto było przyjść na mecz wyłącznie dla tej jednej akcji, żeby zobaczyć ją na własne oczy, na żywo. Ale w całym spotkaniu wiele jeszcze było fantastycznych zagrań, pasjonujących wymian, które wywoływały wielkie emocje. Pierwsza miała miejsce w pierwszym secie przy stanie 7:9. Po niezbyt udanym początku i prowadzeniu gości różnicą czterech punktów na pierwszej przerwie technicznej nasze panie zabrały się do odrabiania strat. Najpierw z krótkiej zaatakowała Katarzyna Gajgał – Anioł, później punktowy blok zaliczyła Maja Ognjenović, a Anna Werblińska obiła blok rywalek. Wreszcie doszło do długiej wymiany, piłka wędrowała kilkakrotnie ponad siatką, świetnymi obronami popisywała się Agata Sawicka, aż w końcu kapitan naszej drużyny sprytnie przelobowała blok rywalek. To był ważny moment pierwszego seta, bo zaraz punkt dołożyła Małgorzata Glinka – Mogentale, dwa razy z rzędu Katarzyna Mróz zablokowała Gonzagę i teraz dąbrowianki musiały gonić wynik. Mimo, że grały dobrze, musiały uznać wyższość naszych pań w tej partii.

W drugim secie, walka była jeszcze bardziej twarda i zażarta. Po wyrównanym początku, pierwszą długą wymianę kibice obejrzeli przy stanie 6:6, a zakończyła ją potężnym zbiciem Katarzyna Zaroślińska. Ta sytuacja wyraźnie zdeprymowała nasze siatkarki, bo przydarzyło im się kilka błędów, które skwapliwie wykorzystały rywalki. Ich przewaga urosła do 5 punktów, ale zaraz po tym zaczęło się odrabianie strat. Jeszcze na drugiej przerwie technicznej przyjezdne prowadziły 15:16, ale chwilę później miała miejsce wspomniana wyżej, wyjątkowa wymiana, która wyraźnie wytrąciła z uderzenia siatkarki z Dąbrowy. Dwa punktowe bloki Any Bjelicy i Katarzyny Mróz zakończyły drugiego seta.

Długa przerwa po drugim secie zwykle nie służy naszym siatkarkom, wybija je z rytmu, dekoncentruje. Tak było i tym razem. Dodatkowo nałożyło się na to zmęczenie po poniedziałkowym meczu i długiej podróży na niebezpiecznie śliskiej drodze z Bydgoszczy. O ile do stanu 7:7 gra była wyrównana, to po ataku Amerykanki Rachael Adams z krótkiej, dorobek punktowy systematycznie powiększały przyjezdne. Przewaga w pewnej chwili wynosiła 6 punktów. I choć trener Cuccarini brał przerwy na żądanie, dokonał podwójnej zmiany i wprowadził na parkiet Lucie Muhlsteinovą i Izabelę Kowalińską, to nie przyniosło to radykalnej zmiany, nie odwróciło sytuacji na boisku, którą kontrolowały dąbrowianki.

Czwarty set rozpoczęła kolejna długa wymiana zakończona potężnym i celnym zbiciem Katarzyny Zaroślińskiej. Odpowiedź w wykonaniu Anny Werblińskiej była szybka i skuteczna. Atakująca Tauronu nie pozostała dłużna, ale w rewanżu tym razem zaatakowała Ana Bjelica, a za chwilę Małgorzata Glinka – Mogentale. To znowu Elżbieta Skowrońska dołożyła swoją rękę do zdobycia kolejnego punktu dla swojej drużyny. Był to drugi i zarazem ostatni remis (1:1, 4:4) w tej partii meczu. Następny atak popularnej „Maggie” dał prowadzenie naszej drużynie, które systematycznie rosło osiągając nawet 10 punktów. Taka przewaga pozwoliła, mocno zmęczonym już naszym siatkarkom, spokojnie dograć seta i cały mecz do końca, a dzięki temu zainkasować 3 punkty do swojego dorobku w rozgrywkach Orlen Ligi oraz umocnić się na pozycji lidera. Brawo!

Punkty w tym meczu dla naszej drużyny zdobyły: Katarzyna Mróz – 16 (7 – blokiem), Anna Werblińska (3 – asy) - 14, Małgorzata Glinka – Mogentale – 13 (2 – blokiem), Ana Bjelica – 12 (1 – as, 1 - blokiem), Katarzyna Gajgał – Anioł – 9 (1 – as, 2 – blokiem), Maja Ognjenović – 7 (4 – blokiem).