Ta sama liga, inna waga

13.10.2013

Po sobotnim meczu Orlen Ligi, pomiędzy Chemikiem Police a PGNiG Naftą Piłą odbyła się konferencja prasowa z udziałem kapitanów i trenerów obydwu drużyn. Oto co powiedzieli:

Joanna Kuligowska – kapitan PGNiG Nafty Piła:
- Najpierw gratuluję dobrego meczu i zwycięstwa rywalkom. Po tym meczu widać promyk nadziei. Popełniliśmy mniej błędów niż we Wrocławiu, gra wyglądała lepiej, jest postęp, są pozytywne zmiany w zespole.

Anna Werblińska, kapitan Chemika Police:
- Wiedziałyśmy, że łatwo, szybko i przyjemnie nie będzie. Zdawałyśmy sobie sprawę z tego, że pilanki przyjadą mocno zdeterminowane na zaprezentowanie się z dobrej strony po ostatniej porażce. Naprawdę pokazały charakter i wolę walki. Bardzo się więc cieszę, że wygrałyśmy za trzy punkty. To jest już za nami, teraz przygotowujemy się do kolejnego, ciężkiego meczu. Za tydzień czeka nas spotkanie z Dąbrową.

Wiesław Popik, trener PGNiG Nafty Piła:
- Gratuluję gospodarzom zwycięstwa, zasłużonego, pewnego 3:0. Przyjechaliśmy tutaj z nastawieniem, aby ta nasza gra wyglądała lepiej. Myślę, że tak jak powiedziała wcześniej Asia (Kuligowska przyp. red.), jest jakiś promyk nadziei, coś drgnęło w tym zespole. Z Chemikiem gramy co prawda w jednej lidze, ale nie chodzimy w tej samej wadze. Dzisiaj naprawdę próbowaliśmy walczyć, ale tych fizycznych parametrów nie przeskoczymy. Drużyna jest na dobrej drodze do zdobycia medalu mistrzostw Polski, czego jej życzę. Przez kilka dni trener niewiele może zrobić z drużyną. W sumie mieliśmy razem trzy treningi. Wiadomo, że jak przychodzi nowa „miotła”, to zamiata po swojemu. Wprowadziłem swoje zasady, a dziewczyny w takiej sytuacji muszą zderzyć się z własną głową. Co już podkreślałem, ta gra wyglądała lepiej, choć dziewczyny miały bardziej psychiczne nastawienie na to, żeby pokazać się trenerowi z jak najlepszej strony, niż zagrać tak, żebym daną zawodniczkę zauważył. Na pewno nie ulega wątpliwości, że czeka nas dużo pracy.

Mariusz Wiktorowicz, trener Chemika Police:
- Dziękuję za gratulacje. Oczywiście cieszymy się z trzech punktów. Byliśmy nastawieni na to, że zespół z Piły przyjedzie mocno zmotywowany do walki. To było widać na boisku. Postawiły na mocną, ryzykowną zagrywkę, chcąc nas odrzucić od siatki. Mnie cieszy, że zespół konsekwentnie realizował przedmeczowe założenia oraz wykorzystywał ćwiczony na treningach element blok – obrona. Dzięki temu było w meczu sporo dobrych akcji i punktów zdobytych bezpośrednio blokiem. W sumie 15 – to bardzo fajny wynik. Pozytywnie oceniam grę Mai Ognjanović, która rozegrała pierwszy mecz o stawkę z drużyną. Bardzo dobrze wkomponowała się w zespół, widać coraz lepsze porozumienie na linii rozegranie – atakujące. Skuteczność w ataku była 46 procent. Maja zrobiła to, czego od niej oczekujemy. Niejednokrotnie już podkreślałem, że w drużynie mamy piętnaście bardzo dobrych siatkarek. Zmiany w składzie na różnych pozycjach będą robione między innymi po to, aby utrzymać zawodniczki w systemie, rytmie meczowym. Stąd występ na pozycji libero w dzisiejszym meczu Oli Krzos. Wraz z Agatą Sawicką tak samo trenują, mają takie same szanse grać w meczach. Tydzień temu grała Agata, dzisiaj Ola i jestem z jej postawy zadowolony. Teraz przed nami trudny mecz z Dąbrową Górniczą. Od poniedziałku zaczynamy przygotowania do niego.