Praca z młodzieżą daje dużo satysfakcji

27.08.2015

Rozmowa z Jakubem Głuszakiem, drugim trenerem Chemika Police. 

- Przez ponad dwa tygodnie pomagałeś w przygotowaniach zespołu Młodej Ligi Kobiet. Jak wyglądała praca i dlaczego zdecydowałeś się na taki krok?

- Od zawsze ceniłem sobie pracę z zespołami młodzieżowymi. Sprawia mi to dużą przyjemność, dlatego długo się nie zastanawiałem i podjąłem wyzwanie. Główny zamysł mojej obecności w trakcie przygotowań to wprowadzenie zespołu z Młodej Ligi kobiet na ścieżkę treningową, którą podąża seniorska ekipa. Chcemy, aby sposób prowadzenia zajęć był podobny dla obu ekip, choćby przy pracy nad systemem blok-obrona czy przyjęciem. Na początku przygotowań dziewczyny dostały w kość, ponieważ trenowaliśmy wytrzymałość i siłę. Dopiero po pewnym czasie rozpoczęliśmy zajęcia, które skupiały się na rozwoju techniki. 

- Jak bardzo różni się praca w „młodej siłowni” od tej seniorskiej?

- W młodej jest problem z poprawnym technicznie wykonywaniem ćwiczeń. Przez to, że ćwiczenie jest wykonywane niepoprawnie, nie możemy zwiększyć obciążeń. Praca nie przynosi w zasadzie żadnych korzyści, a w skrajnych przypadkach może nawet zaszkodzić. Dlatego pierwsze tygodnie w siłowni poświęciliśmy nauce poprawnego wykonywania zaleconych czynności, a dopiero później, kiedy dziewczyny wszystko zrozumiały, zaczęliśmy dokładać ciężary. W seniorskiej siatkówce nie ma takiego problemu. Dziewczyny są bardzo doświadczone, od wielu lat trenują w siłowni, więc szybko przyswajają instrukcje dotyczące kolejnych ćwiczeń. 

- Jak teraz wyglądają zajęcia?

- Na dobre przenieśliśmy się do hali. Zaczęliśmy skakać i pracować nad dokładnością w elementach technicznych, m.in. dogranie, wystawa sytuacyjna i technika ataku. Nie zapominamy jednak o siłowni, dlatego stworzyliśmy zbilansowany program zajęć. 

- Z czym dziewczyny mają największy problem, a co idzie im najlepiej?

- Sporo do zrobienia czeka nas przy pracy nad techniką ataku. Jest tam kilka rzeczy, które musimy udoskonalić. Dużo nad nimi pracujemy i zaczynam zauważać postępy. Największym plusem tej grupy jest pracowitość. Dziewczyny są naprawdę skoncentrowane na rozwoju, nie przeszkadza im duża częstotliwość trenowania. Po prostu cieszą się siatkówką, a to bardzo ważne. Poza tym stworzyły fajny, zgrany zespół, który dobrze ze sobą funkcjonuje. 

- Słyszałem z zakulisowych opowieści, że lubisz pracować z młodzieżą i chciałbyś to robić, ale nie starcza ci czasu?

- To prawda, mam dużo obowiązków w pierwszym zespole. Praca z młodymi zawodniczkami jest bardzo wdzięczna, ponieważ każdego miesiąca obserwuje się ich progres. Dojrzałe siatkarki są już ukształtowane, z nimi pracuje się głównie nad taktyką, bo technikę mają opanowaną. Młode uczą się jednego i drugiego, więc kiedy trener widzi rozwój, zaczyna odczuwać satysfakcję. 

- W przeszłości pracowałeś już z zespołami młodzieżowymi.

- Przede wszystkim pracowałem w takich drużynach, gdzie szkolenie juniorskie stało na wysokim poziomie. Dlatego sam zgłaszałem się na ochotnika, żeby móc czegoś się nauczyć. Niektórzy twierdzą, że najlepiej zacząć karierę trenerską od pracy z młodszymi rocznikami, żeby później dojść do poziomu seniorskiego. U mnie było na odwrót, zacząłem od dorosłej siatkówki, a poziom juniorski przyszedł do mnie później.