Pięciosetowy bój mistrzyń z BKS Aluprofem Bielsko-Biała

17.01.2015

Po spektakularnym zwycięstwie w środowym meczu z Dinamem Kazań siatkarki Chemika Police stanęły dzisiaj przed, wydawać by się mogło, łatwiejszym zadaniem w walce o ligowe punkty z BKS Aluprofem Bielsko-Biała. Jednak przeciwnik okazał się nadzwyczaj wymagający, a gospodynie, wyraźnie odczuwające trudy pojedynku w Lidze Mistrzyń, dopiero w piątym secie przypieczętowały wygraną.

Chemik Police – BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:2 (25:22, 25:22, 18:25, 19:25, 15:9)

Chemik Police: Werblińska – 17, Veljković – 13, Bjelica – 8, Glinka-Mogentale – 8, Bednarek-Kasza 13, Ognjenović – 5 oraz Krzos (l), Kowalińska – 7, Jagieło, Malagurski – 6, Rabka.

BKS Aluprof Bielsko-Biała: Muhlsteinova – 3, Beier – 16, Lis – 12, Bamber-Laskowska – 16, Horka – 17, Moskwa – 14 oraz Wojtowicz (l), Piśla, Strózik, Łyszkiewicz.

MVP meczu: Anna Werblińska

To był mecz, który na pewno przypadł do gustu kibicom siatkówki, bowiem na boisku było dużo walki, efektownych ataków, ofiarnych obron i zwrotów akcji, a siatkarki z Bielska-Białej pokazały, że niestraszny im Mistrz Polski, odnoszący sukcesy w europejskich rozgrywkach. Postawiły twarde warunki gry, z konsekwencją realizowały założenia taktyczne i zmusiły nasze siatkarki do wielkiego wysiłku.

Pierwsze akcje meczu pokazały, że bielszczanki tanio skóry nie sprzedadzą. Doświadczone Horka i Bamber-Laskowska skutecznie odpowiadały na ataki Stefany Veljković i Any Bjelicy. Dopiero dwa, jeden po drugim, skuteczne i mocne zbicia Anny Werblińskiej dały prowadzenie Chemikowi Police. Na krótko, bo rywalki zagrały skutecznie blokiem i znów był remis. Taka wyrównana walka toczyła się do stanu 13:13. Wtedy drużynie gości przytrafił się błąd pod siatką, następnie długą wymianę atakiem z prawego skrzydła skończyła Ana Bjelica. Kolejny, celny cios na stronę rywalek posłała Anna Werblińska i nasze mistrzynie pewnie zmierzały po zwycięstwo w pierwszym secie.

Na początku drugiej partii błędy w przyjęciu, spowodowane mocnymi zagrywkami młodej środkowej z Bielska-Białej, Kornelii Moskwy oraz brak precyzji w atakach naszych siatkarek dały przyjezdnym prowadzenie pięcioma punktami. Dopiero atak z krótkiej Stefany Veljković oraz dwa asy Anny Werblińskiej zniwelowały nieco dystans. Na drugą przerwę techniczną podopieczne Giuseppe Cuccariniego schodziły jeszcze ze stratą dwóch punktów, jednak zaraz po niej kolejne cztery akcje zakończyły powodzeniem. Podobnie jak w pierwszym secie przejęły inicjatywę. Trener zdecydował się na zmiany i na boisku pojawiły się Izabela Kowalińska w miejsce Any Bjelicy oraz Sanja Malagurski za Małgorzatę Glinkę-Mogentale. Ambitne wysiłki rywalek nie zmieniły sytuacji na boisku. Przewaga Chemika została potwierdzona wygraniem seta.

Bielszczanki szybko wyciągnęły wnioski z dwóch przegranych setów i w trzeciej odsłonie meczu zdecydowanie poprawiły grę blokiem, a także dokładniej zagrywały. Z kolei naszym siatkarkom seriami przytrafiały się błędy, widać było u nich oznaki zmęczenia i dekoncentrację. Lucie Muhlsteinova, która w ubiegłym sezonie broniła barw Chemika Police umiejętnie rozprowadzała akcje swojej drużyny, a Helena Horka i Heike Beier zdobywały punkt po punkcie. W pewnym momencie przewaga przyjezdnych urosła aż do 9 punktów. Przy bardzo dobrze grającej ekipie z Bielska-Białej, dowodzonej z ławki trenerskiej przez Leszka Rusa, była to strata praktycznie nie do odrobienia. Choć pojawił się promyk nadzieli na odwrócenie losów tego seta, bo przy stanie 11:20 mistrzynie Polski rozpoczęły pogoń za rywalkami, jednak zbyt późno, by zakończyła się powodzeniem.

W czwartej partii szczęście wyraźnie było po stronie gości, bo przypadkowe, instynktowne odbicia, albo sytuacyjne przebicia piłki przez siatkę przynosiły im punkty. Ale nie tylko takie okoliczności zadecydowały o przegranej Chemika. Nasze siatkarki popełniły sporo błędów własnych, przez co szybko trwoniły 1, 2-punktowe przewagi z trudem wypracowane po długich wymianach. I choć w końcówce seta trener Cuccarini powrócił do wyjściowego ustawienia, to nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Przyjezdnym udało się uzyskać przewagę i utrzymać ją do ostatniej akcji seta.

Mobilizacja w szeregach mistrzyń Polski nastąpiła w decydującym o wyniku meczu tie-breaku, a akcje Anny Werblińskiej oraz Małgorzaty Glinki-Mogentale i Agnieszki Bednarek-Kaszy kompletnie wybiły z uderzenia rozpędzone bielszczanki. W naszym zespole zaczął funkcjonować blok, skuteczna zagrywka, a przede wszystkim mocny i celny atak, nie do obrony przez rywalki. Dzięki temu nasz zespół po wyczerpującym boju mógł zapisać na swoim koncie kolejne zwycięstwo.