Nocny maraton zakończony sukcesem naszych siatkarek

13.06.2015

Z ponad godzinnym opóźnieniem w stosunku do planu, czyli po godzinie 23 czasu miejscowego w Baku, nasze siatkarki rozpoczęły swój inauguracyjny mecz na Igrzyskach Europejskich z Turcją. Poślizg w terminarzu był efektem długich, wcześniejszych meczów turnieju, który rozgrywany jest w jednej hali – Crystal Hall. Nocne granie nasze reprezentantki zakończyły przed godziną 2, po pięciosetowym maratonie ze zwycięskim i radosnym finałem.

Polska – Turcja 3:2 (18:25, 26:24, 18:25, 25:17, 15:11)

Polska: Wołosz - 1, Werblińska - 14, Pycia - 13, Zaroślińska - 11, Skowrońska-Dolata - 22 , Bednarek-Kasza - 6 oraz Durajczyk (l), Bełcik, Kurnikowska - 8, Tokarska – 11.

Turcja: Babat - 10, Akman - 10, Onal Pasalioglu - 11, Aydemir - 3, Ozsoy - 23, Yilmaz - 18 oraz Karadayi (l), Aslanyurek, Ismailoglu, Akin, Uslupehlivan - 4, Akin, Cansu.

Anna Werblińska, przyjmująca reprezentacji Polski i Chemika Police, miała duże obawy przed rozgrywaniem tak ważnego, inauguracyjnego meczu o godz. 22. Nie przypuszczała, tak jak zresztą wszyscy, że naszej narodowej drużynie przyjdzie rozpocząć walkę z Turczynkami znacznie później. Jak się jednak okazało, obawy były nieuzasadnione. Walka na parkiecie maksymalnie rozgrzała siatkarki obu drużyn, wyzwoliła takie emocje i tyle adrenaliny, że czas i nocna pora nie miała dla nich kompletnie znaczenia. Pięciosetowy, zacięty bój przysporzył także wiele przeżyć kibicom. Nasza siatkarka ani na chwilę nie opuściła parkietu, a swoją bardzo dobrą grę przypieczętowała udanym atakiem kończącym zwycięski pojedynek.

Początek meczu nie wróżył sukcesu ekipie Jacka Nawrockiego, bo rywalki objęły prowadzenie 0:4 i dyktowały warunki na boisku. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej, najpierw za sprawą udanego ataku Anny Werblińskiej, a następnie po świetnych zagrywkach Agnieszki Bednarek-Kaszy Polki odrobiły dystans (8:8). Jednak w tym okresie gry siła ataku była po stronie bardzo dobrze dysponowanych Turczynek, a zwłaszcza Neriman Ozsoy. Ponadto w naszej drużynie było trochę niedokładności w przyjęciu mocnej i precyzyjnej zagrywki kierowanej główne na Katarzynę Skowrońską-Dolatę, przez co ona sama była eliminowana z ataku, a dodatkowo koleżanki nie miały dokładnych piłek do rozgrywania i kończenia pierwszych akcji.

W drugim secie nasze siatkarki nie popełniły już takiego błędu jak w pierwszej odsłonie i nie pozwoliły zdominować się od pierwszych akcji. Co prawda Turczynki tę część meczu rozpoczęły także od prowadzenia, ale po dwóch udanych atakach Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty był remis (3:3) i rozgorzała zażarta walka punkt za punkt do momentu, aż kolejne w tym spotkaniu udane zagrywki Agnieszki Bednarek-Kaszy pozwoliły naszej drużynie osiągnąć nieznaczne prowadzenie (14:11). To był chyba moment, w którym podopieczne trenera Nawrockiego przekonały się, że rywal nie jest aż tak mocny i że można go pokonać. Choć prowadzenie zmieniało się jeszcze kilkakrotnie i parę razy na tablicy wyników pojawiał się remis, to widać było u naszych siatkarek determinację w dążeniu do zwycięstwa w tej partii, którą zakończył udany serw Joanny Wołosz.

Kolejna partia meczu znów należała do rywalek znad Bosforu. Pomimo że Polki znacznie poprawiły grę blokiem, nieco lepiej przyjmowały zagrywki, to mimo wszystko nie mogły powstrzymać ataków niezawodnej Neriman Ozsoy. Trener Jacek Nawrocki w drugiej części seta posłał do boju Maję Tokarską na środek siatki oraz Natalię Kurnikowską na przyjęcie i Izabelę Bełcik na rozegranie. Jak się później okazało było to trafne posunięcie, decydujące dla losów meczu. Siatkarki te kontynuowały bowiem z powodzeniem grę w czwartym secie, przy zmienionym ustawieniu naszej drużyny z Katarzyną Skowrońską-Dolatą na prawym skrzydle. Ten manewr zdecydowanie wzmocnił przyjęcie w naszej drużynie, a przez to skuteczność w pierwszych akcjach. W połączeniu ze skutecznym blokiem dało to fantastyczny efekt w postaci zdecydowanej wygranej w czwartej partii pojedynku.

Polki, wyraźnie podbudowane, pewne swojej siły dały pokaz skutecznej gry także w ti-breaku, a niewątpliwie bohaterką ostatniej odsłony meczu była Natalia Kurnikowska, autorka serii zagrywek, zabójczych dla rywalek.

Oto pozostałe wyniki meczów grupy A

Włochy - Belgia 3:0 (25:22, 25:20, 25:20)
Azerbejdżan – Rumunia 3:1 (25:20, 25:18, 27:29, 25:15)

W tabeli prowadzą Włochy przed Azerbejdżanem (obie drużyny mają po trzy punkty). Polska z dwoma punktami na koncie jest na trzeciej pozycji. Kolejny mecz nasza reprezentacja rozegra w poniedziałek, 15 czerwca o godz. 19 z gospodarzem Igrzysk Europejskich - Azerbejdżanem.