Mistrzostwa Europy oczami statystyka

7.10.2015

Przemysław Kawka, statystyk Chemika Police, pracował w reprezentacji Polski w trakcie mistrzostw Europy. Oto jego spostrzeżenia przywiezione z turnieju:

„Mecze reprezentacji Polski skautował inny statystyk, ja zajmowałem się spotkaniami grupy, na którą nasze siatkarki mogły trafić w kolejnych rundach. Moja praca polegała na przygotowywaniu statystyki z dwóch spotkań rozgrywanych każdego dnia, analizowałem je i wysyłałem do trenera. Dzięki temu, że przydzielono mnie do innego miasta, po wyjściu z grupy A mieliśmy już gotowe materiały na grupę C. Wiedzieliśmy, jakim rywalem jest Białoruś, w jakiej jest formie i na co trzeba uważać. Oczywiśce, na tyle, na ile mogą w tym aspekcie pomóc statystyki. Pozostłe materiały, które zebrałem, pomogą szkoleniowcom przy analizie i wyciąganiu wniosków z całego turnieju. 

Sztab i zawodniczki naszej reprezentacji przebywali w Apeldoorn, ja zostałem oddelegwany do Rotterdamu. W podobnej do mnie sytuacji byli statystycy innych reprezentacji. Wszystkie drużyny narodowe liczące się w Europie wysyłają statystyków na mecze grup, z którymi spotkają się w kolejnych rundach. Tak to już funkcjonuje. Siedziałem koło Niemca, Włocha, Turka. Co ciekawe, podobne schematy zostają już wprowadzane nawet w młodzieżowych reprezentacjach. 

Trener Jacek Nawrocki jest bardzo wymagający. Zawodniczkom przekazuje tylko najważniejsze informacje, najbardziej im potrzebne. Nie chce zasypać ich zbyt dużą ilością danych, liczb. Dla siebie jednak chce w zasadzie wszystko, lubi dobrze znać przeciwniczki! Standardem jest siedzenie i analizowanie materiałów wideo do trzeciej, czwartej nad ranem. Miałem szczęście, że na początku turnieju obserwowałem inną grupę (śmiech). Poważnie mówiąc, z trenerem Nawrockim jest sporo pracy, ale wychodzę z założenia, że od każdego szkoleniowca można czegoś się nauczyć. To umożliwia nam rozwój i sprawia, że nie stoimy w miejscu”.