Łatwe zwycięstwo w walentynkowym nastroju

14.02.2015

W trzech setach, z których każdy trwał równo po 24 minuty, mistrzynie Polski pokonały przedostatnią drużynę tabeli Orlen Ligi. Choć trener Chemika Police, Giuseppe Cuccarini, na pojedynek z zespołem z Piły nie wytoczył wszystkich swoich najcięższych dział, to i tak przewaga gospodyń była przytłaczająca. 

Chemik Police – PGNiG Nafta Piła 3:0 (25:17, 25:13, 25:18)

Chemik Police: Rabka – 4, Werblińska – 8, Mróz – 13, Kowalińska – 16, Jagieło – 11, Gajgał-Anioł- 6 oraz Krzos (l).

PGNiG Nafta Piła: Konieczna – 1, Raczyńska – 6, Stencel – 9, Wawrzyniak – 1, Krawulska – 1,  Jamroc – 5 oraz Pauliukouskaya (l), Sobczak – 6, Nadziałek.

MVP meczu: Katarzyna Mróz

Mecz miał wyjątkową, walentynkową oprawę. Były atrakcje, m.in. konkurs na najbardziej oryginalny strój pary kibiców, poczta z życzeniami, fotobudka z okazjonalnymi zdjęciami, specjalna oprawa muzyczna. W Azoty Arenie zapanowała miła, sympatyczna atmosfera. Jednak nie na parkiecie. Pomimo że po przeciwnej stronie siatki grała wychowanka Chemika Police, Justyna Raczyńska, to o jakichś specjalnych, walentynkowych względach czy prezentach nie było mowy. Mistrzynie Polski pokazały klasę i zainkasowały całą pulę punktów. Pilanki natomiast zaimponowały ofiarną i skuteczną grą w obronie, ale to było za mało, aby choć przez chwilę zagrozić podopiecznym trenera Giuseppe Cuccariniego.

Choć mecz rozpoczął się od udanego ataku Justyny Raczyńskiej, to przyjezdne do końca tej partii po własnych akcjach zdobyły jeszcze tylko sześć punktów. Resztę, która dopisana została do ich konta w tej partii, podarowały im siatkarki Chemika Police, w następstwie niedokładności. Był to raczej wynik dekoncentracji, niż sprowokowania błędu dobrym zagraniem przeciwniczek. Ale trudno zachować pełną mobilizację w sytuacji, gdy szybko uzyskuje się dużą przewagę. Gospodynie, na pierwszą udaną akcję Nafty Piła odpowiedziały punktowymi atakami Katarzyny Mróz i Aleksandry Jagieło oraz blokiem tej zawodniczki. Po kolejnych kilku przejściach przewaga urosła do siedmiu punktów. Wtedy właśnie naszym siatkarkom przytrafiło się kilka błędów i natychmiast zareagował trener, Giuseppe Cuccarini. Po przerwie na jego żądanie w drużynie  znowu zaczęło wszystko funkcjonować jak należy, a skutecznością popisywały się Izabela Kowalińska  i Anna Werblińska.

Drugi set mógł się podobać przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że nasza drużyna zaprezentowała skuteczną grę blokiem. Przyjezdne były wręcz bezradne, gdy piłka po ich zbiciach (sześciokrotnie w tej partii) odbijała się od dłoni naszych broniących i wpadała w boisko. A już ręce im opadły, gdy cztery z rzędu akcje kończyły się w ten sposób, a ich bohaterkami były dwukrotnie Izabela Kowalińska (cztery bloki w meczu) oraz Anna Werblińska i Katarzyna Mróz (sześć bloków w meczu). Drugi powód wyróżniający ten set, to bardzo długa wymiana przy stanie 21:12, w której obie drużyny zaprezentowały skuteczną grę w obronie. Na szczególną pochwałę zasłużyła libero, Aleksandra Krzos, która nie tylko znakomicie wywiązywała się z zadań w defensywie, ale rozgrywła także sytuacyjne piłki. Niewielki błąd spowodował, że tę długą wymianę wygrały rywalki. To wyraźnie podrażniło ambicje mistrzyń Polski i do końca seta punkty zdobywały już tylko one.

W trzeciej partii siatkarki z Piły stawiły największy opór naszej drużynie. Nie było dla nich straconych piłek i przy dużym szczęściu wielokrotnie udało się im podbić ataki wyprowadzane ze strony Chemika Police. Piłka, jak zaczarowana, nie chciała wpaść w pole gry przyjezdnych. Na pierwszej przerwie technicznej to one prowadziły dwoma punktami. Potężny atak Katarzyny Gajgał-Anioł z obiegnięcia i kiwka Izabeli Kowalińskiej dały wyrównanie. Remisowy stan w tym secie pojawiał się na tablicy wyników jeszcze kilka razy, ale od drugiej przerwy technicznej na parkiecie niepodzielnie rządziły mistrzynie Polski.