Jakub Głuszak: ZAKSA mogła, to my też możemy

2.02.2017

Jakub Głuszak, trener Chemika Police, przed turniejem finałowym Pucharu Polski w Zielonej Górze. 

W kontekście pucharu często używa się dość wyświechtanego powiedzenia, że rozgrywki te "rządzą się swoimi prawami". Zapytaliśmy, co tak na prawdę oznacza to stwierdzenie. 

- Każdy z tyłu głowy ma fakt, że gra się tylko jeden mecz. Nie kilka, jak np. w walce o mistrzostwo Polski. Jedno spotkanie decyduje o wszystkim. Dlatego pojawia się stres. Wyczuwalna jest adrenalina. Zdarzają się niespodzianki, tym samym puchar ma swoje prawa - tłumaczy Głuszak. 

W poprzednim sezonie Chemik okazał się zwycięzcą Pucharu Polski. Było to pierwsze trofeum Jakuba Głuszaka w nowej roli. 

- Ja zostałem pierwszym trenerem, ale sukces odniósł cały sztab. W tym roku nastawiamy się na ten turniej równie mocno. Wkraczamy pomału w najważniejszą fazę sezonu. Mamy finał Pucharu Polski, niebawem play offy i walka o wyjście z grupy Ligi Mistrzyń - dodaje.

Niezależnie od wyniku turnieju w Zielonej Górze, policzanki są w trakcie wyjazdowego maratonu. Niedawno wróciły z prawie tygodniowego wyjazdu Ostrowiec-Warszawa, a już czeka je weekend w Zielonej Górze. We wtorek, czyli dwa lub trzy dni (w zależności od wyniku) po zakończeniu pucharu, mistrzynie Polski wylecą do Włoch rywalizować w europejskich pucharach. 

- W lutym zagramy 11 spotkań, z czego 7 na wyjeździe. Jeździmy po Europie i gramy dużo pojedynków. Jest to trudny okres, ale chyba każdy z nas miał świadomość, jak sytuacja będzie wyglądać. Trzeba wyjść i grać. ZAKSA była w identycznej sytuacji. Kilka dni po Pucharze Polski musiała lecieć do Rosji. Puchar wygrała, w Rosji również. Pokazali wszystkim, że można. Jeśli oni mogą, to my też - kończy. 

Cała, blisko 20-minutowa rozmowa z trenerem Głuszakiem, dostępna jest w Chemik Police TV.