Izabela Bełcik: ŁKS mnie nie zaskakuje

5.01.2018

Rozmowa z Izabelą Bełcik, kapitan Chemika Police. 

- W czwartek późnym wieczorem wróciłyście ze Schwerina. Jak wyglądały wspólne treningi z mistrzem Niemiec?

- Wyjazd podzielony był na dwa treningi. Pierwszy na dwie siatki. Z jednej strony odbywała się regularna gra, z drugiej ćwiczyłyśmy wyprowadzanie ataku po obronie i na freeballu (darmowej piłce w kontrze dop.red.). Drugi dzień treningowy to typowy sparing, czyli jedna siatka i Chemik vs. Schweriner. 

- Co zmieniła przerwa świąteczna?

- To był czas, kiedy można było chwilę odpocząć. Na pewno każdej z nas kilka dni wolnego się przydało. Teraz dociskamy w treningu, pracujemy nad defektami. Chcemy wykorzystać dni treningowe w jak najbardziej efektywny sposób, bo przed nami trudny styczeń. 

- Trudny styczeń zaczynamy od meczu z ŁKS, liderem tabeli, który nie przegrał jeszcze żadnego spotkania. Podobny bilans wróżyło się Chemikowi czy Developresowi, ale mało kto przed sezonem by powiedział, że ŁKS zaliczy tak imponujący start.

- Ja nie jestem zaskoczona ich postawą. Zespół utrzymał trzon z poprzedniego sezonu. Do tego dołożył kilka wartościowych transferów. Drużyna poszła krok do przodu i jak na razie bardzo efektywnie ze sobą współpracuje. 

- Po spotkaniu z ŁKS czeka nas jeszcze trudniejszy mecz. W drugiej kolejce Ligi Mistrzyń podejmiemy Dynamo Kazań. W karierze wielokrotnie grałaś przeciwko rosyjskim ekipom, często schodziłaś z parkietu zwycięsko. Jak najlepiej podejść do Rosjanek?

- Zaskoczenia raczej nie będzie. Dynamo zagra dość wysoko do skrzydeł, gdzie na piłkę czekają bardzo silne atakujące. Dlatego najważniejsze jest ustawienie systemu blok-obrona. Trzeba w taki sposób ustawić blok, aby zwiększyć szanse broniących na podbicie piłki. 

- A w kontrze?

- Potrzeba dużo sprytu i wyrafinowania. Rosjanki postawią bardzo wysoki blok, tego musimy się spodziewać. W cenie są wszystkie ataki po bloku, bo trafić piką bezpośrednio w pole łatwo nie będzie. No i ostatni element, który ważny jest w zasadzie w każdym meczu. Wiele dobrego może zacząć się od utrudnienia zagrywki. 

- Przeciwko któremu stylowi gry najtrudniej jest ci na parkiecie? Włoskiemu, rosyjskiemu, tureckiemu?

- Na tę chwilę skupiam się na polskim, czyli naszym. Można długo rozmawiać na temat gry zagranicznych rywalek, ale teraz nie jest na to czas. Skupiamy się na sobie i ustabilizowaniu poziomu, który pozwoli nam rywalizować z najlepszymi.