Chemik wygrywa w Ostrowcu i jest mistrzem rundy zasadniczej Orlen Ligi

21.02.2015

Ostrowiec Świętokrzyski jest szczęśliwy dla siatkarek Chemika Police. W tamtejszej hali nasze siatkarki rozgrywały dotąd trzy mecze i wszystkie wygrały. Pierwsze dwa w ubiegłym roku, w ramach Final Four Pucharu Polski, a trzecie dzisiaj, w dwudziestej pierwszej kolejce Orlen Ligi. Ambitnie walczące gospodynie momentami tylko zmuszały podopieczne Giuseppe Cuccariniego do większego wysiłku i po niespełna godzinie i 20 minutach meczu schodziły z parkietu pokonane. Natomiast Chemik Police zdobyciem trzech punktów w tym pojedynku zapewnił sobie tytuł mistrza rundy zasadniczej Orlen Ligi.

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski  - Chemik Police 0:3 (18:25, 18:25, 15:25)

KSZO Ostrowiec Świętokrzyski: Wójcik – 2, Kuligowska – 8, Ganszczyk – 7, Brojek - 8, Bawoł - 11 Godfrey - 1 oraz Nowakowska (l), Vasileva, Grzelak.

Chemik Police: Ognjenović – 5,  Jagieło - 6, Mróz - 8, Kowalińska - 16, Glinka–Mogentale - 18, Gajgał-Anioł – 6 oraz Zenik (l), Krzos.

MVP meczu: Mariola Zenik.

Mecz KSZO z Chemikiem Police wzbudził w Ostrowcu Świętokrzyskim duże zainteresowanie, a kibice liczyli nie tyle na zwycięstwo z mistrzyniami Polski, ile na ambitną walkę swojej drużyny. I nie zawiedli się, przynajmniej w pierwszym secie.

Gospodynie bez tremy i respektu przed utytułowanymi rywalkami z Polic udanie rozpoczęły pierwszą partię od zdobycia 2-punktowej przewagi, ale po asie serwisowym Izabeli Kowalińskiej i skutecznym bloku Katarzyny Gajgał – Anioł nasz zespół objął prowadzenie i nie oddał go do końca partii. Choć podopiecznym trenera Giuseppe Cuccariniego nie przyszło to łatwo. Po kilku kolejnych akcjach, gdy przewaga mistrzyń Polski, głównie za sprawą dobrze funkcjonującego bloku wynosiła 7 punktów i kiedy wydawało się, że Chemik odniesie łatwe i wysokie zwycięstwo, gospodynie rzuciły się do odrabiania strat. Po dobrych zagrywkach Joanny Kuligowskiej i skutecznych atakach Katarzyny Brojek oraz blokach Kamili Ganszczyk przewaga stopniała do jednego punktu. Stało się tak nie bez winy naszych zawodniczek, bo zabrakło im precyzji tak w przyjęciu jak i w ataku. Dopiero po skutecznym bloku Katarzyny Mróz na środkowej KSZO cyferka po stronie Chemika Police na tablicy wyników zmieniła się z 14 na 15. I choć gospodynie jeszcze raz się poderwały i za sprawą swojej kapitan, Barbary Bawoł, ponownie zmniejszyły dystans do jednego punktu, to w końcówce partii niewiele mogły zrobić przy potężnych atakach Małgorzaty-Glinki Mogentale i Izabeli Kowalińskiej. Właśnie te zawodniczki zdobyły dla naszego zespołu najwięcej, po pięć punktów w pierwszym secie, a na koncie drużyny było także pięć skutecznych bloków.

Drugą partię lepiej zaczęły nasze siatkarki, od prowadzenia 0:4. Jednak tak szybko jak zdobyły przewagę, tak samo szybko, po kolejnych czterech akcjach roztrwoniły ją, a po następnej przegrywały 5:4. Natychmiast zareagował trener Giuseppe Cuccarini i podczas przerwy na żądanie mobilizował swoje podopieczne do bardziej uważnej, pozbawionej błędów gry. Skutek był natychmiastowy, bo po ataku z obiegnięcia Katarzyny Gajgał-Anioł był remis, a blok Aleksandry Jagieło dał prowadzenie Chemikowi Police. Punkty zdobyte po asie serwisowym Małgorzaty Glinki-Mogentale i po ataku Izabeli Kowalińskiej dały znów przewagę naszej drużynie, lecz tak jak na początku seta, błędy własne spowodowały, że na tablicy wyników był remis 11:11. Gospodynie, to co zdobyły po błędach naszego zespołu, oddały w identyczny sposób. Tymczasem Chemik znowu zaczął grać skutecznie blokiem (6 w tej partii), natomiast Izabela Kowalińska i Małgorzata Glinka-Mogentale wzięły na siebie ciężar zdobywania punktów. Co prawda siatkarki z Ostrowca zdołały jeszcze przeprowadzić kilka udanych akcji, nie były w stanie dotrzymać kroku mistrzyniom Polski.

Choć na pierwszej przerwie technicznej w trzecim secie, po serii udanych zagrań Barbary Bawoł KSZO prowadził czterema punktami, to wśród obserwatorów tego pojedynku nie było chyba takich optymistów, którzy na tej podstawie wietrzyliby jakąś niespodziankę w postaci np. wygrania seta przez gospodynie. Tym bardziej, że po dwóch atakach Aleksandry Jagieło, asie serwisowym Małgorzaty Glinki-Mogentale oraz błędzie rywalek Chemik błyskawicznie doprowadził do remisu. W kolejnych akcjach, w których brylowała najskuteczniejsza w tym meczu Małgorzata Glinka-Mogentale, przewaga i różnica umiejętności pomiędzy zespołami był coraz większa i coraz bardziej widoczna.