Aleksandra Jagieło: Poleciałabym na plotki.

24.01.2015

Rozmowa z Aleksandrą Jagieło, przyjmującą Chemika Police. 

- Po kilku miesiącach wróciła pani w doskonale znane sobie miejsca w Muszynie, a przede wszystkim do hali, w której spędziła pani mnóstwo czasu na treningach, rozegrała setki meczów. Dzisiaj trenowała w niej pani z Chemikiem Police. Jakie uczucia i emocje towarzyszą temu powrotowi?

- Bardzo miłe. Takie powroty są sentymentalne, przywołują wspomnienia. Spotkałam kilka osób z mojego byłego klubu, serdecznie się przywitaliśmy.

- Usiadła pani na swoim miejscu, na swoim krzesełku?

- Nie, nie (śmiech). Zawsze siadałam na schodkach, na podeście. Teraz usiadłam na krześle, tak jak wszystkie koleżanki z drużyny, z Chemika.

- A czy kiedykolwiek wcześniej korzystała pani z szatni dla drużyny gości?

- Nie, nigdy. Kiedyś tylko zajrzałam tam do którejś z koleżanek, gdy przejechała na mecz. To była więc moja pierwsza wizyta w szatni dla gości. Pierwszy raz w takiej nowej roli się tam pojawiłam.

- W szatni dla gospodarzy miała pani oczywiście swoje stałe miejsce?

- Raz je zmieniałam, jak pamiętam, po przerwie macierzyńskiej. Ale tak, oczywiście, miałam swoje stałe miejsce w szatni.

- Ktoś je zajął, czy za zasługi postawiono na mim tabliczkę „To miejsce Aleksandry Jagieło” i nikomu nie wolno tam się rozsiąść?

- Nie mam pojęcia (śmiech). Nie pytałam, ale sadzę, że któraś z obecnych zawodniczek z Muszyny na nim siedzi.

- Na niedzielny mecz przyjdzie sporo pani znajomych. Są to na co dzień kibice miejscowej drużyny... 

- Cieszę się, że ich zobaczę. Mam nadzieję, że uda się nam zamienić choć kilka słów. Na wyjazdach sportowych, na mecze, nie ma zbyt wiele czasu dla siebie, który można poświecić na spotkania czy rozmowy z przyjaciółmi. Przez lata spędzone tutaj poznałam wielu wspaniałych ludzi. Z wieloma cały czas utrzymuję kontakt pomimo dzielącej nas odległości. Są to oczywiście kibice zespołu z Muszyny, zatem będą go dopingować.

- A pani, wraz z koleżankami, przyjechała po zwycięstwo, zatem po meczu komuś będzie przykro.

- Oczywiście przyjechaliśmy tutaj wygrać. Zespół z Muszyny jest, jak na razie, dużym zaskoczeniem  w bieżącym sezonie. Wygrywa mecz za meczem. W tabeli Orlen Ligi zmniejszył do nas dystans do jednego punktu. Zapowiada się interesujący mecz, mam nadzieję, że będzie dobrym widowiskiem i wszyscy kibice zostaną usatysfakcjonowani.

- Załóżmy, że trener powiedziałby dzisiaj do was: „dziewczyny macie wolny wieczór, możecie robić co chcecie”. Dokąd poszłaby pani? Jakie jest tutaj pani ulubione miejsce?

- Mam tu kilka ulubionych miejsc. Zresztą kiedyś już mówiłam, że wolę mniejsze miejscowości, że bardziej się w nich odnajduję niż w wielkich miastach. Z tego też powodu pewnie sentyment jest większy. Ale akurat dzisiaj, jeśli miałabym wolny czas, poleciałabym do koleżanki, do Marioli. Na babskie ploty.